 |
Pacjenci substytucyjni -łączmy się! Polscy pacjenci substytucyjni i zwolennicy terapii w duchu Redukcji Szkód
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Pią 6:16, 06 Lut 2009 Temat postu: metadon vs bunandol |
|
|
wywalilam mega posta na forum metadonowym, a tam ciszsa, moze wlasnie dlatego ze taki dlugi i nie na temat.
ale:
Jak wyglada przejscie z metadonu na bunandol?
jaka jest roznica miedzy tymi specyfikami, tak na codzien, w dzialaniu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
BO_BIG
staly element
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Pią 20:52, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Czemu napisałąś w temacie metadon przeciw bunandolowi?
Przecież nie chodzi by przeciwstawiać opcje, ale je mnożyć. Dawać wybór.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
wladio
moderator
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: okolice Gdańska
|
Wysłany: Pią 23:57, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Witam ! Sam wiele razy pytałem i chciałem aby osoby które brały oba specyfiki -[metadon-buprenorfina] - napisały jaka jest różnica w działaniu Teraz wiem bo próbowałem już metadonu a na buprenorfinie jestem od ponad roku
Metadon jest substytutem typowo opiatowym odpowiednia dawka powoduje zupełną niechęć do grzania i jest o niebo lepszy ob buprenorfiny! -[subiektywne moje własne odczucie - ktoś inny może mieć inne zdanie - choć słyszałem jedynie podobne zdanie do mojego]- buprenorfina środek też bardzo ciekawy i może w innych okolicznościach -[chodzi o dawki]- byłby zupełnie dobry ale jak ktoś spróbuje metadonu nie będzie chciał brac buprenorfiny -[chyba że dawki będą odpowiednio większe]- dla kogoś kto nie ma innego wyjścia jak ja jest naprawdę pomocny ale powinien być wypisywany chyba tylko osobom o krótkim stażu Bo ktoś kto brał powiedzmy 20 lat powinien dostawać metadon
Najkrócej jak się da to metadon jest jak jazda w formule 1 a buprenorfina jak jazda na rowerze - oczywiście do celu się dojedzie ale komfort i szybkość jest nieporównywalna
Wątpię aby ktoś kto brał metadon chciał przejść na buprenorfinę -[w obecnie stosowanych dawkach] bo może jak dostanie się odpowiednią dawkę efekt może być porównywalny niestety nie stać mnie na takie eksperymenty musiałbym dawkę na 2 tygodnie zużyć jednorazowo albo na dwa razy
Pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Sob 8:40, 07 Lut 2009 Temat postu: zle sie wyrazilam |
|
|
wlasnie czesze siec w poszukiwaniu odpowiedzi
a ze zbieglo sie to zmoja sesja gdzie mam egzamin z antomii mozgu i miedzy innnymi blokowanie/aktywowanie synaps to jest to bardzo ciekawe.
ogolnie to ja nie mam takiego stazu 20 lat tylko pol roku absty a potem masakryczny miesiac grzania. ale mam dziecko i nie moge sobie pozwalac na takie akcje.
---- vs moze zle sie wyrazilam chodzi mi o porowanie srodkow
nie takie jakie da lekarz bo co On moze o tym wiedziec tak konkretnie
ja chce wiedziec jak sie pozbyc skutkow ubocznych metadonu
czy na niskich dawkach juz tego nie ma, czy tylko buprenorfina mnie ratuje
-poty
-wzmozony apetyt
-deprecha (biore niby effectin,ale to lipa
-brak popedu seksualnego (czuje sie jak hmmm damski eunuch)
-brak energii
-wstret do ludzi
-obnizona sprawnosc intelektualna
-skrajne problemy w koncentracji
dzieki za odzew bo juz chcialam lzawego maila o opuszczonej przez WAs cpunce napisac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
wladio
moderator
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: okolice Gdańska
|
Wysłany: Sob 14:23, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Witam! "nanonymous" -myślę że dla Ciebie z tak krótkim stażem brania bunondol byłby naprawdę super środkiem , wszystkie-[no przwie wszystkie]- spisane przez Ciebie punkty ustały u mnie po wzięciu bunondolu
Oczywiście w porównaniu z metadonem jest o wiele słabszy ale bez takich porównań , znając z działania sam bunondol mogę powiedzieć że dzięki niemu przestałem brać!
Buprenorfina nie na wszystkich działa tak samo na jednych działa już jedna tabletka na innych nawet 15-20 szt. jednorazowo nic nie robi
Osobiście sam próbowałem przejść na bunondol niestety nie udało mi się i nic nie czułem ! ale jak poszedłem do szpitala na 3 doby na Rydygiera w Krakowie tam dawkę 6 tabletek poczułem bardzo wyraźnie ! nie wiem czy w połączeniu z innymi lekami , czy z jakiegoś innego powodu ale tab było
Ale znam osobę która też była na Rydygiera i po 3 dobach wyszła nie czując nic z dawką 15 tabletek na dobę , wyszła na skręcie i pierwsze co zrobiła to zagrzała bo tak źle się czuła
Buprenorfina działa bardzo indywidualnie na każdego inaczej nie sugeruj się żadnymi opisami poddaj się fachowcom np. z Rydygiera i zobacz co będzie!
Koncentracje i sprawność intelektualna myślę że jest nawet lepsza niż jak brałem a jedyne co naprawdę mnie martwi to pamięć mam takie zawieszenia że nie wiem jak nazwać podstawowe przedmioty np. łyżeczka chcę aby ktoś mi podał np. łyżeczkę i mówię podaj mi tą no tą i nie mogę przypomnieć sobie jak nazywa się ten przedmiot-[przykład tylko z tą łyżeczką]- ale nie jestem pewien czy to wina buprenorfiny czy konsekwencja lat brania
Pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ijus2bicpu_n
Gość
|
Wysłany: Nie 12:48, 08 Lut 2009 Temat postu: ??? o co naprawde pytasz??? |
|
|
Anonimus Dziewczyno
Jesli pytasz wprost o radę?czy tez chcesz porównac działanie metadonu i Bunondolu,to rzeczywiście,tak jak wyżej -
Metadon jest Substytutem,przyjętym do leczenia;zatem jasne jest że wiele spraw w badaniu nad tymi specyfikami przemawiało na plus dla metadonu..I został metadon wprowadzony do leczenia opiatowców.
Metadon.jest to element Redukcji Szkód; a nie profilaktyka.Przynajmniej tu i teraz;
jest morfina w składnikach,czego tabletki nie mają.
Bunondol jest słabszy.
OPINII RÓŻNYCH B.DUZO. Czy wszystkie sa prawdziwe?
Dlaczego tak pytam. Przykład podany wyżej,jak to dwie osoby różnie odczuwaja Bunondol...
Prawda o tych "dwóch przypadkach"z postu powyzej była,jest , inna..
Zonglowanie informacjami z jednego zródła robiąc odczucia 2 czy 5 osób. Pewne dane,fakty mi znane pozwalaja z pewnościa prawie stuprocentową tak twierdzić.I opis powyższy traktuję jako pochodną jednego przypadku.
* część prawdy jest w każdym opisie.
Prawdziwy opis powstanie dopiero z dwóch przypadków ,minus nadinterpretacje. Wtedy...będzie to info wartościowe.
-( można sprawdzic. Wracając na strony Forum sprzed roku około)
Nie musisz mi wierzyc;albo możesz uwierzyć. Pomoże Ci to nabrac dystansu do różnych treści. bezpośredni kontakt,albo pisanie na p.w do kogos z Forum najwięcej może Ci pomóc.
Teraz AD.twojego pytającego posta:
Dyskomfort czuję,gdyz czegoś tu nie rozumiem..
Pytasz: ..ja chce wiedziec jak pozbyc sie skutków ubocznych metadonu...
- nie jestes na metadonie,jestes studentka medycyny,i jak sama piszesz,dla Ciebie :.."..jest to b.ciekawe ,...zbiega sie z egzaminem o synapsach.." (a od metadonu do neuroprzekażników,a dalej do synaps bardzo blisko )
- nie wiem,czy szukasz pomocy,bo jestes uzależniona; czy jak piszesz: "...nie moge pozwolic sobie na takie miesięczne wpadki..masakrycznego grzania.."
Czyli grzejesz teraz opiaty.I to nad tym warto pomyslec,nie wybiegając przed jutro do czasu kiedy będziesz np.na bunondolu.Wtedy problem metadonu i jego skutków ubocznych,czy leczniczych; nie bedzie Ci do szczęścia potrzebny.
Bo jesli amfa - to nie ten adres,myślę.Gdzie indziej więcej ci pomogą.
- chcesz "..porównac jedynie metadon i bunondol; działanie.."
I po tym juz mam mętlik.
Czego naprawde potrzebujesz; czego oczekujesz od Nas? Ja..przyznaję,pogubiona jestem w tych wypowiedziach.Niestety same sobie przeczą!!!
z poważaniem, K
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Pią 7:37, 13 Lut 2009 Temat postu: gwoli wyjasnien i przedstawienia sie |
|
|
Po dlugim braniu heroiny (od 15 roku zycia palona od 17 dozylnie, kompot,potem zawsze wolalam palic, no ale czesto nie bylo kasy wiec dozylnie, glownie browna bo kompot niedostepny)
W 2001 przestalam na dwa lata, wlasciwie myslalam ze to juz koniec tego wszystkiego, zreszta ja bardzo szybko dotarlam do etapu kiedy branie nie sprawialo mi przyjemnosci, powodow wiele efekt taki ze jedno wielkie poczucie winy, ktore moglam znieczulic tylko nawalajac sie do nieprzytomnosci-doslownie, a to raczej nie jest fajne.
W kazdym razie wszystko wrocilo w 2004 (wszelkie daty podaje z duzym marginesem bledu, bardziej zgadzaja sie dlugosci cpania)
i choc zawsze bylam pewna ze AKURAT-TEGO-NIGDY-NIE-ZROBIE bylam w ciazy i CPALAM-W-CIAZY.
Weszlam na metadon, z duzym bolem, bo po tej kosmicznie dlugiej abstynecji dwuletniej (tak wtedy czulam) nie sadzilam ze to bedzie mi potrzebne, zreszta zawsze uwazalam metadon za wyjscie ostateczne, za swojego rodzaju przegrana.
dzisiaj nadal tak uwazam,dlatego moje poczucie wlasnej wartosci ma sie kiepsko.
ZEBY BYLO JASNE NIE UWAZAM LUDZI NA METADONIE ZA PRZEGRANYCH, TO JEST DUZO BARDZIEJ ZLOZONE.
postaram sie to wyjasnic dalej.
sytuacja cpania w ciazy, a potem kiedy dowiedzialam sie ze juz nie moge sie odtruc bo zbyt niebezpieczne, i musialam wejsc na metadon, to wszystko mnie dobilo, od tamtej pory jestem w depresji.
Probuje sobie wybaczyc, ale to jest trudne bardzo.
Ok, po ciazy zaczeli mnie kasowac, i jak juz bylam chyba na 30 (lato 2005)zaczelam brac, zreszta moj Maz (tez dobra jazda, jak go poznalam wogole nigdy jeszcze nie bral, to ja Go zainspirowalam, w ten sposob ze mu sie zwierzylam(poznalismy sie w okresie tej moejj abstynencji) ze to najwieksze gowno mojego zycia, a On ze palil troche trawe to sobie pomyslal ze z tym bedzie podobnie i zaczal, a ja po czasie dolaczylam.
no i mnie wykasowali On caly czas bral, bo oczywiscie nie bylo tak jak z trawa i stal sie zwyklym heroinista.
bralam z przerwami dwumiesiecznymi(zaszywki nalorex) (raz bylam z synem w monarze) az do 2007 kwiecien.
kwiecien do wrzesnia w osrodkach dwoch=pelna abstynecja, potem "wpadka" (choc na wpadke to za dlugo, ale powiedzmy dla mojego dobrego samopoczucia) miesieczna tez z przerwami.
terapia stacjonarna (bo z drugiego osrdoka wyjechalam z tesknoty za synem)= 7 miesiecy pelnej abstynecji.
2008 czerwiec przecpany
lipiec proba samobojcza pierwsza prawie udana w moim zyciu.
no i weszlam na detox, i wymyslialam ze ja wejde na metadon
bo co z tego ze zachowuje abstynecje jak po pol roku mi zawsze szajba odbija, do tej pory niby "tylko" na miesiac, ale plus potem detoks to juz sa dwa miesiace, a ile szkody w moich bliskich, o Synu nie wspomne nawet. zreszta moglabm nastepnym razem przeprawic sie na tamten swiat i syn zostalby calkiem Sam, bo niby ja narkomanka, ale kiedy jestem trzezwa to jestem jedynym opiekunem normalnym w mojej rodzinie.
NIESTETY takie sa realia, cala moja rodzina to toksyk w 100%, Maz cpa nadal, jego rodzina jest hiper-wspoluzalezniona, no gdybym zeszla z tego swiata wydalabym Syna na pastwe losu strasznego.
No i jestem na metadonie koniec lipca 2008 wyszlam z detoksu.
Abstynencja 100%, no dwa razy sie upilam.
depresja w sumie nadal mnie trzyma, ale nie tak bardzo juz.
tzn Synem sie opiekuje bardzo dobrze, i studiuje, tylko niestety z jednej pracy musialam tymczasem zrezygnowac, bo intelekt jakos mi szwankuje,jak mialam abstynencje czysta bez metadonu i antydepresantow bylo duzo lepiej pod tym wzgledem.
z drugiej strony dzieki temu ogolnemu sflaczeniu nie nosi mnie i nie pakuje sie klopoty, nie szukam przygod etc.
ostatnio sie zrobilo najgorzej bo zaczelam spac caly czas, trwalo to juz badzo dlugo(prawdopodobnie zawale sesje,bo zasypialam na skaizkach), az w koncu olsnilo mnie ze pewnie za duzo metadonu, i faktycznie zeszlam z 90 na 80 duzo lepiej nie spie w dzien, a teraz jeszcze odjelam 5 bo rano nie moge sie zwlec z lozka.
jesli chodzi o uboczne efekty,te ktore mam na odpowiedniej dawce to:
typowe objawy depresyjne
brak energii, checi do dzialania, wstret do ludzi
nie moge pisac (niesprawnosc intelektualna)
smutek przygnebienie
TYCIE!!!! to mnie dobija doslownie
POCENIE SIE to tez jest bardzo meczace bo poce sie straszliwie, twarz plecy, no koszmar.
BRAK POPEDU niby ok bo nie szukam jakiegos partnera na sile, no ale kiedys przeciez zaczne szukac, a w tej sytuacji to niby jak to zrobc?
.....
teraz moje pytanie:
(sorry za ten wstep, ale widac ze mi sie zebralo jakos)
przy jakich dawkach metadonu te(wyzej wymienione) objawy sie zmniejszaja?
Czy moze lepiej przejsc na bunandol (jak radzi mi lekarz)?
jaka jest roznica? wie ktos?(bunandol vs metadon)
oczywiscie jesli macie jakis patent na te objawy to bylabym niewypowiedzianie wdzieczna!
i jeszcze jedno czy jest tutaj ktos, kto dal rade sie zmobilizowac i uprawia sport regularnie? moze by ktos cos napisal na ten temat?
dziekuje Wam wszystkim za wysluchanie, pomoc, i za to ze jestescie tutaj.
u siebie na programie boje sie nawiazywac znajomosci i po prostu wchodze mowie czesc i uciekam.
jeszcze raz dziekuje!
mamuska
wiec tak to wyglada w szczegolach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
BO_BIG
staly element
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Pią 14:23, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
W tm temacie nie chciałem się wypowiadać, z prostej przyczyny.... Metadon i bunandol znam z okazyjnych, a raczej wymuszonych kontaktów. Biore je by uśmierzyć bóle spowodowane chemą.
Piszę bo widzę w Tobie duży potencjał i stan zagubienia.... Stan w którym łatwiutko zrezygnować, bo i my, jak i Ci wokół Nas, karmimy się przekonaniem o swojej bezsile. Nadal funkcjonu8je stereotyp: "przyćpałeś- przegrałeś" i teraz jest już tylko równia pochyła. I tak święcie o tym przkonani, utwierdzani w tym słowami szamanów/ terapeutów, tak łatwiutko się poddajemy, biadolimy, lub uciekamy od wszelkiego kontaktu, bo żyjemy w starchu i ucieczce. Kiedyś pisałem, że nie da się żyć na kolanach i jednoczesnie uciekać. W człowieku są pokłady siły, której jeszcze nie poznano, a która jest w stanie kontrolować Jego zachowania. Trzeba ją tylko uwolnić, znaleźć i zrozumieć. Są to siły, które wyzwalaja w Nas różne sytuacje, motywy, potrzeby. Trzeba tylko, lub aż je sobie uświadomić i konsekwentnie kultywować w sobie. Nie głupim jest powtarzanie sobie: to ja rządzę, nie mną rządzą..... ludzie, narkotyki, okoliczności. Najlepszym działaniem terapeutycznym jest wiara w siebie. Jest to sprzeczne z systemem dotąd funkcjonującym, który uważa, ze trzeba najpierw upodlić, by potem podać pomocną dłóń i ofiarować odrobinkę wiary w siebie. Przeciwstawna mu wiara w siebie, pozwala na kształtowanie swoich zachowań, losów, na kierowanie przyszłoscią. Daje Nam pewien dystans i zdolność do obserwacji i modyfikowania swoich zachowań.
Wiem, pewnie pomyślicie, że to rylko słowa. Ja jednak swoje wiem. Kilku z moich przyjació, którzy przyjeli taki sposób myślenia, jest już po za metką i całkiem nieźle sobie funkcjonują. Ich siła pozwala Im na kontakty z innymi, którzy niby są potencjalnym zagrożeniem, a w rzeczywistości są elementem ich własnej terapii. Ba, pozwala Im na wybory, czy sobie okazjonalnie, towarzysko zapić, zaćpać, pofolgować swemu weekendowemu hedonizmowi. Potem jest powrót do codzienności, do pracy, do rodziny. Bez tego poczucia swej siły, nigdy by Ich na to nie było stać.
Wiem, to co mówię, to dla wielu obrazoburstwo, niepolityczne i nie wychowawcze i całkiem w niezgodzie z obowiązujacym modelem. Mam to w dupie. Nie obowiazujący model, nie hipokryzja, nie poprawność, ale ludzie są dla mnie ważni. Ludzie nie upodlelni, nie złamani, nie posłuszni, ale szczęśliwi, zadowoleni, pewni siebie, którzy zrozumiawszy jak kręci się świat, dołożą swoje trzy grosze, by stał się przyjaźniejszym. Ludzie, którzy uwierzywszy w siebie, wykorzystają swój czas, by zająć należne Im miejsce i kształtować otaczający Ich świat. Po przez studia, pracę, działalność.
Bajka?
Hmmm, może tych kilka znanych mi przykładów nie przekonuje. Może wygladać, że źle wnioskowałem, że moja analiza jest błędna. Tak, wtedy może tak wygladać i można spokojnie polemizować.
Popolemizujcie jednak z kolesiem, który sam to przeszedł. 30 lat ostrego grzania i 8 rok luziku. Luziku, ale nie ucieczki. Kiedy to dla rozrywki sięgam po trawę, amfę, ba.... heroinę i nic to nie zmienia w mojej codzienności. Weekendowe epizody. Kiedy świadom siebie i swojej wartości sięgam po te regiony, które wydawałoby się są po za zasięgiem. Popolemizujcie z kolesiem, który swiadomie podjął walkę z wirusem i zmianami rakowymi i dzieki tej swojej postawie, skutecznie wygrywa. Nawet lekarze, fachowcy zaczynają weryfikować swoje poglady, widząc skutecznośc takiej postawy. Połamałem istniejące stereotypy, bo takie badziewie warto, a nawet trzeba łamać. Nigdy nie chaciałem personalizować swoich spostrzeżeeń, by nie wygladało to na promowanie siebie. Już nie muszę się tego obawiać. Nie muszę się promować takimi metodami. Piszę o tym, by dać Wam nadzieję, wiarę w to, ze można, że dacie rady. Czerpcie z tego co w Was, a nie z tej iluzorycznej pomocy, jaką wam niby się oferuje. Tylko w Was jest siła i recepta na sukces i trzeba w to uwierzyć.
Nie opieram swoich słów na badaniach, wnioskach i receptach opracowanych naukowo przez tzw "fachowców", nie wyczytałem tego w uczonych ksiegach i teraz, w całej arogancji takiego działania nie sprzedaję Wam jako zaporzyczonej prawdy objawionej. To moje doswiadczenie. Moja prawda.
Korzystajcie z niej wedłóg swojej woli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Nie 9:25, 15 Lut 2009 Temat postu: dzieki |
|
|
wiem o co Ci chodzi.
ja sama czulam ze te moje zacpania skonczylyby sie na jednym moze kilku dniach w najgorszym razie
GDYBYM
byla samodzielna
niestety wkopalam sie w takie bagno
ze MUSZE mieszkac ze swoja Mama
ktorej to niezwykle pasuje taki uklad (choc twierdzi ze nie)
i to niestety jeszcze ze dwa lata potrwa
----dla ewentualnych krzykaczy- nie bede tlumaczyc dlaczego MUSZE,
ale tutaj nie ma "ale"
to na szczescie juz przeszlosc te wpadki, ostatnia zakonczyla sie proba samobojcza, prawie udana, takze za narkotyki wielkie dzieki.
(wlasnie wczoraj moj Syn zadawal mi pytania odnosnie tego Czy bede zawsze kolo Niego (na pewno ma w podsawiadomosci te przerwy ponad 2 miesieczne na ktore Go skazalam)
no i mu ze szczegolami opowiadalam
a co jesli pozar, a co jesli traba powietrzna, a co jesli bagno
nie bylo mi do smiechu
swoja droga te powyzsze masakry natury podobne do spustoszenia jakie sialam w Jego zyciu.
ale teraz jestem super-mama i tego sie bede trzymac.
powoli skoncze wreszcie studia (4-kierunek studiuje)
z pracy chwilowo musialam zrezygnowac, ale mam otwarte drzwi z powrotem na szczescie.
dzieki Wam za to ze tutaj jestescie.
na swoim programie nie mam zadnych kontaktow, a Ci co sie przy piwku integruja to nie moj klimat, nie mam czasu na piwka o 11 rano.
dzieki raz jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:57, 19 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ktos,Kto dla mnie jest NAJMĄDRZEJSZY,"powiedział":
<w>
<moc>
i jeszcze mogłabym cytować,ale i to wystarczy,by zrozumiec,albo chociaz przyjąć,że KAŻDY MA W SOBIE SIŁĘ NA PRZEZWYCIĘŻENIE KŁOPOTÓW; NA WSZYSTKIE SPRAWY,KATASTROFY,KTÓRE NA NAS SPADAJA...
Zbyt dobrze brzmi?? Moż,nie chce wpajac nic nikomu.
Ale popatrz,<anonymous>=Twoja siłą jest kilka rzeczy!!
Czasem myslisz napewno - bo ludxmi jestesmy,to nas łączy... - że ..nie poradzisz,poddasz sie przy kolejnej wpadce,potrzebujesz drugiej osoby bo znowu będzie bagno...
Chcę,żebys mnie zrozumiała tak,jak te słowa maja brzmiec..a często problem z tym miewam ,oto kolejny skutek "skutków brania"
- często każdego człowieka dopadaja mysli,że nie poradzi..Czy jest alkoholikiem,AA,AN,dyrektorem,szefem;ksiedzem..KAŻDEGO!!!
Nie jest fajnie wpaść w pułapke,że 'tylko dla mnie los jest pod górke,mam pecha,i nic nie mogło do tej pory pomoc"
.....kiedys tak myslałam.Az usłyszałam ostro:
że nie jestem inna niz milardów 4 ludzi na tej ziemi!!(racja,no nie?)
że nie wazne ile razy padasz - wazne ile razy wstaniesz..Żeby ilośc Twojego 'podnoszenia się" z jakiegokolwiek bagna była zawsze równa liczbie upadków..tego Ci zyczę!!
Nie wiem,jak sobie poradzisz,bo na to masz swoje wzorce;ale widac,jak mocno siły do zycia,a motywacje do leczenia daje Ci chocby tylko dziecko..
A napewno masz wokół siebie kogos spoza rodziny(ktora,jak piszesz,w 100% jest patologią,a napewno nie postepuje zdrowo..)
- z rodziną przeszłam swoje też.Własciwie,z rodzeństwem,tęskniąc za np.mamą, - żeby była. Tak to bywa różnie.Ty masz jej dość - ja na odwrót! Ale mysle,że mam prawo moralne podzielic sie tym,że zostawiłam ich pretensje,ich zycie;ich myślenie inne niz moje - i od tego czasu dopiero stac mnie było na wolne dokonywanie wyborów.
Tylko,że zanim "odłączyłam się',odcięłam pępowinę - minąc musiały lata,lata....
To nie znaczy,że jesli długo na cos się zbieramy - to źle.
Kazdy ma swój rytm; swój czas; swoja siłę,która największa jest wtedy,kiedy TY tak o sobie myslisz. Tu nikt nie podpowie co,kiedy czy jak.
Ale pomoże,jesli poprosisz,ktos z przyjaciół,znajomych,etc.
(piszesz,że nie masz znajomych raczej na metadonie,że nie interesuje cie piwko,itp.) Stąd moje myślenie,że masz grupke,lub kogos bliskiego z poza problemu - i jesli potrafisz przyjąc podana dłoń..Jesli nie wstydzisz sie,nie boisz przyznac do własnej słabości..wątpie,by specjalnie ktos chciał Cie najpierw do dołu,na dno,i zgnoic...
tez pisząc to opieram sie na własnym zyciu,na słowach ludzi wielu,i z problemu,i spoza.
Prawde mówiąc - nie uważam,że jest jakas zasada przez kogos głoszona,że każdego cpuna trzeba najpierw "zgnoić".. I wośrodkach,jeszcze w latach 90-tych,tego nie doświadczyłam,ani nie widziałam. To dlatego mam czyste te pole.Tak mysle. Nie chodzi za mna złość,czy żal,że KTOS chciał mnie "odczłowieczyc"
tez tak sobie mysle teraz,że gdyby nawet były próby podeptania mojej godności,próby zrównania z ziemią - dlaczego miałabym sie temu poddac?
O nie! Nigdy w zyciu!
jesli pozwolimy na odebranie nam tego,co dla każdego jest NAJ,choc troche inne - lecz bardzo podobne; jesli pozwalamy na to,to INNI WYKORZYSTUJA TO NIE DLATEGO,ŻE TAKA METODA TERAPII - ALE DLATEGO,BY PODBUDOWAC SWÓJ ZGNUSNIAŁY ,PODKOPANY AUTORYTET.
I kiedy zobacza,że nie dajesz się;że wiesz czego chcesz,że dązysz do tego 'wbrew logice' nawet...każdy,kto ma cos przeciwko Tobie jako narkomance;spasuje.
Dlaczego tak myslę? To..duzo trzeba byłoby opowiadac.Ale smiało możesz spróbowac,szanowac Siebie,swoje postanowienia,decyzje;i zobaczysz co sie zmieni.. Nic do stracenia nie ma!!
Popatrz,ile w zyciu juz osiągnęłas! Obciążona swoimi grzeszkami,ale obciążana.Tobie jest - było trudniej niz wielu innym.
A teraz,kiedy czytam,że nie chcesz miec do czynienia z grzaniem;czy z podobnym zyciem..trzeba ci tylko pogratulować,i trzymac kciuki za nastepne wybory(bo nie idziesz na łatwizne - ale ciagle po upadkach wstajesz.I to jest piekne!!!)
Ja nie namawiam do patrzenia na zycie tych,co pomagaja innym;czy robia cos" na rzecz"; czy do zycia tylko dla siebie;czy masz pracowac z uzaleznionymi i do tego dążyc,i taka miec motywacje..
Czy może zadbaj o synka,żeby on nie wybrał kiedys pompki..??
CO WYBIERZESZ - WEDŁUG CIEBIE BEDZIE NAJLEPSZE.
NIE MA CO SZUKAC TEZ JAKICHS NORM - NIE MA" NORMALNOŚCI"NA WSZYSTKO,DLA KAŻDEGO TAKIEJ SAMEJ.
Teraz warto skupic sie na tym,co dzisiaj,co teraz.. A normalne bedzie to,co pozwoli ci spokojnie wieczorem usnąć..niby takie gadanie..a taka prawda to jest. Doswiadczam tego coraz bardziej,5 lat na metadonie bez dobierania,picia,palenia trawy.bez drugów.
I co?Ciesze sie,że jestem.że zyje.A nawet nie spodziewałam sie,że będzie az tak dobrze jak teraz! Tego samego Ci zyczę.Trzym się. Beta
|
|
Powrót do góry |
|
 |
konserwa
od czasu do czasu
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Katowice/Gdańsk Płeć: nika
|
Wysłany: Nie 16:08, 16 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | z drugiej strony dzieki temu ogolnemu sflaczeniu nie nosi mnie i nie pakuje sie klopoty, nie szukam przygod etc.
ostatnio sie zrobilo najgorzej bo zaczelam spac caly czas, trwalo to juz badzo dlugo(prawdopodobnie zawale sesje,bo zasypialam na skaizkach), az w koncu olsnilo mnie ze pewnie za duzo metadonu, i faktycznie zeszlam z 90 na 80 duzo lepiej nie spie w dzien, a teraz jeszcze odjelam 5 bo rano nie moge sie zwlec z lozka.
jesli chodzi o uboczne efekty,te ktore mam na odpowiedniej dawce to:
typowe objawy depresyjne
brak energii, checi do dzialania, wstret do ludzi
nie moge pisac (niesprawnosc intelektualna)
smutek przygnebienie
TYCIE!!!! to mnie dobija doslownie
POCENIE SIE to tez jest bardzo meczace bo poce sie straszliwie, twarz plecy, no koszmar.
BRAK POPEDU niby ok bo nie szukam jakiegos partnera na sile, no ale kiedys przeciez zaczne szukac, a w tej sytuacji to niby jak to zrobc? |
od jakiego czasu i jakie bierzesz antydepresanty?
czuję się niemal identycznie przez ostatni rok-pół roku.
narazie nie grzeję, zdarzają mi się wpadki raz na jakiś czas, tyle, że lecę wtedy ostro. a kiedy jest "dobrze" jestem zupełnie jałowa.
czuję, jakbym cały dzień spała. jedyną przyjemność czerpię z obżerania się czy snu. potrafię przesypiać dziennie 15 godzin, do niczego się nie przykładam, nie angażuję, nie cieszy mnie seks, w sumie powoli prawie w ogóle z niego rezygnuję, mimo, że mam stałego partnera, pocę się, cały czas jestem zmęczona, nie mam energii, nie potrafię na niczym się skupić, nic mnie nie cieszy. czuję się jak duch, jakbym tylko śniła o tym, co się dzieje, jakby mnie tak naprawdę wcale nie było.
wiem, że nie jestem w stanie odstawić teraz antydepresantów, ale zastanawiam się nad zmianą (obecnie biorę TLPD).
może u Ciebie wiąże się to z połączeniem leków i metadonu.
a tak nawiązując do "metadon vs bupr." to z obserwacji znajomych na programie met. i biorących bupr. mogę tylko powiedzieć, że na buprenorfinie są bardziej skorzy do działania, do życia czym innym niż ćpaniem.[/quote]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
manek
od czasu do czasu
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Sob 20:11, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Witam Wszystkich!
Ja mam taki sam problem. Na początku byłem na buprenorfinie, następnie na metadonie a teraz z powrotem na bupr.
U mnie wyglądało to tak: po wyjściu na ustalonej dawce bunondolu wraz z nim dostałem fluoksetyne. Wszystko było ok dopóki nie zacząłem zażywać Andepinu czyli fluo. Po trzech dniach poprostu nie czułem działania buprenorfiny. Byłem przygnębiony, dostałem potwornej depresji, nie mogłem wstać z łożka. Na dobrą sprawę mógłbym spać całą noc i cały dzień.
Po pewnym czasie poprostu już nie mogłem normalnie funkcjonować zaczęło sie dobieranie.Później był detox i przeszedłem na metadon. WTEDY przysiągłem że nigdy w życiu nie wezmę żadnego antydepresata. ALE UWAGA!!! Pytałem się innych osób którzy biorą antydepresaty czy mieli podobne problemy i o dziwo nikt czegoś takiego nie mial. Mój lekarz też też nie chciał mi uwierzyć w to co mówie i powiedział że przy SSRI powinno być wręcz odwrotnie czyli leki powinny potęgować działanie metadonu!
Na metadonie było podobnie. Na początku czułem się dobrze po kilku miesiącach było troszkę gorzej i zaczłem zwiększać dawkę i to był błąd!
Taraz znowu jestem na buprenoerfinie. I sytuacja znowu nie jest ciekawa NIESTETY. Na początku leczenia przez pierwsze 2 tygodnie po przejśćiu źle się czułem. Było mi cały czas zimno mialem rozszerzone źrenice, całe ciało miałem wrażliwe na dotyk do tego stopnia że nie mogłem przejechać kostką mydła po ręce, potworny apetyt itp. Oczywiście były to skutki zamiany leku z metadonu na buprenorfine. Po około 2 tygodniach powoli wszystko znikało i czułem się nawet lepiej niż na metadonie.
Z mojego dświadczenia buprenorfna jest słabsza od metadonu ale ma o wiele mniej skutków ubocznych. Np. umysł jest jasny, polepsza się koncentracja, ma się chęć do robienia różnych rzeczy itd. ALE DO RZECZY. Teraz czuje sie coraz gorzej. NiC MI SIĘ NIE CHCE, MAM NISKĄ SAMOOCENĘ, NON STOP JEST MI SMUTNO JESTEM POTWORNIE PRZYGNĘBIONY, WSTANIE Z ŁÓŻKA RANO JEST DLA MNIE CZYMŚ NADLUDZKIM - MÓGŁBYM SPAĆ CAŁY DZIEŃ, MAM BUDZIK NASTAWIONY NA 13:00 I O 13 NIE MOGĘ DALEJ WSTAĆ CZUJE SIE JAK BYM NIE SPAŁ KILKA DNI. NIE BRAŁEM OD POCZĄTKU LECZENIA ŻADNYCH INNYCH LEKÓW tylko kilka dni relanium. TAK POPROSTU W CIAGU JEDNEGO TYGODNIA WSZYSTKO SIĘ ZAWALIŁO.
I TERAZ: MOIM ZDANIEM JEST TO WINNA ZBYT DUŻEJ DAWKI SUBSTANCJI.
Pamiętam jak schodziłem z metadonu żeby się przygotować na bupr. I w miarę zmniejszania dawki coraz lepiej się czułem. WIĘC moim zdaniem problem leży w odpowiednim dawkowaniu.
MAM PROBLEM żeby się przełamać i zacząć zmniejszać dawkę ale nie mam odpowiedniej motywacji. Zmniejszałem już dawkę ale wieczorem okropnie się czulem i na drugi dzień beznadziejne samopoczucie. Lubię piwo, codziennie lubie sobie wieczorem wypić kilka piw. Po zmniejszeniu dawki nawt o 1 mg już po 3 piwach jestem pijany a na drugi dzień mam kaca jak był wypił morze vódki i to mnie zniechęca do zmniejszaania. Muszę poprostu odstawić alkohol i wtedy zmniejszać dawkę mam nadzieję że to pomoże. Tak więc widać że alkohol też przeszkadza i to dosyć skutecznie przy prawidłowym leczeniu.
CO DO RÓŻNICY MIĘDZY BUPRENORFINĄ A METADONEM :
Moim zdaniem metadon jest lepszą substancją ale bardziej zamulającą. Buprenorfina jest słabsza ale nie nie ciągnie Cię do ćpania, poza tym czujesz się "trzeźwiejszy". Buprnorfina poprostu mocno wiąże się z receptorami ale nie pobudza ich bardzo. Metadon wiążę sie i pobudza je bardziej. To tak jak by podłączyć wtyczke od radia z prądem o takim samym napięciu załóżmy że 220V ale o różnym natężeniu. Przy buprenorfinie radio gra i dobrze działa ale nie można muzyki podgłośnić na full. Z koleii przy metadonie radio też gra ale już na full - ma poprostu większe natężenie. Może dlatego przy buprenorfinie można się bardzie skupić i lepiej myśleć bo jest mniej hałasu???
Wiem że głupie porównianie ale nie przychodzi mi nic innego.
Pozdrawiam Wszystkich i życzę dobrego samopoczucia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
BO_BIG
staly element
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Nie 2:44, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki Manek, oto właśnie biega. Indywidualna relacja. Opis faktów i wrażeń. Więcej takich postów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Nie 6:20, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
za dwa tygodnie przechodzę z 12ml metadonu na subutex-buprenorfine
jestem juz tak zmeczona tymi skutkami ubocznymi
(wlasciwie czuje jasność w głowie tylko kiedy zmniejszam-ale wtedy lekkie abjawy abstyn., a jak tylko sie dawka ustali to znowu zamuła)
zdecydowałam że jeśli buprenorfina też będzie mi przeszkadzała, to pomęczę się jeszcze z pół roku i sobie zmienię na nalorex
ale nie jak dotychczas- wszywany, bo ten nigdy nie wiadomo kiedy się wchłania do końca
tylko tabletki+ badania moczu raz w tygodniu,
jak tylko przejdę napiszę dokładną relację
MANEK
z ilu metadonu przechodziłeś na ile buprenorfiny?
martwią mnie te Twoje objawy abstyn., lekarze twierdzą niby, że ja jestem na tak małej dawce że nie będę ich miała, ale wiecie
co oni wiedzą
tylko to co wyczytają-czyli nic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Nie 6:29, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
MANEK
jeszcze jedno
bralam rozne antydepresanty, musialam bo cale moje zalamanie abstynencji-wyladowanie na detoksie wiązało się z depresją, zakończoną próbą samobójczą
teraz nie biorę ich już dość długo (z 4 miesiące?)
tylko że wiesz, ja robię dość dużo rzeczy związanych z moją chorobą-uzależnieniem
szkoła+praca+dziecko+terapia+nie piję (wcześniej zdarzało mi się, ale nie częściej niż raz na dwa miesiące)
nietety z mojego 15-letniego doświadczenia wynika, że jeśli nie pogrzebiesz głęboko w sobie
to często bywa tak że życie na trzeźwo jest nie do wytrzymania
substytucja niewiele tutaj zmienia.
pewnie są jakieś wyjątki-zawsze jakieś są
u mnie jest tak, że pierwsze pół roku bez dragów to się cieszę że rano nie mam skrętów
a potem zapominam o koszmarze, i nagle pamiętam tylko miłe chwile(dość rzadkie po tylu latach ćpania), poza tym najczęściej tak mnie męczy życie normalne, że mam dość po prstu i wracam do bagienka które jest mi znane
dlatego właśnie tyle rzeczy robię, żeby zapuścić korzenie wystarczająco mocne
by już żadna burza nie wyrwała mnie stąd gdzie teraz jestem.
bo mimo wszystkich skutków ubocznych
jestem w dobrym miejscu i jestem bardzo szczęśliwa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
manek
od czasu do czasu
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 18:42, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Witam ponownie.
NIE SŁUCHAJ LEKARZA DO KOŃCA!!!
JA ZSZEDŁEM NA 40 I MIAŁO BYĆ BEZ KŁOPOTÓW NIBY I DOSTAŁEM TAK POTWORNEGO SKRĘTA ŻE WYLĄDOWAŁEM PROSTO NA DETOKSIE. BOŻE TRAGEDIA. WYZERUJ SIĘ CAŁKIEM JEŚLI DASZ RADE.
CHOCIAŻ MOŻLIWE ŻE DAWKA 12 ML TO RZECZYWIŚCIE MAŁO W PORÓWNANIU Z 40. W ULOTCE SUBOXONU W OGOLE PISZĄ ŻE MOŻNA ZACZĄĆ PODAWAĆ LEK 24H PO OSTATNIEJ DAWCE METADONU CO JEST BZDURĄ.
WAŻNE ŻEBY LEKARZ BYŁ CAŁY CZAS W PIERWSZYCH GODZINACH I KIEDY DOSTANIESZ FAKTYCZNIE SKRĘTA TO POWINIEN DAĆ NASTĘPNĄ DAWKE ODCZEKAĆ JESLI NIE PRZEJDZIE TO NASTĘPNĄ ITD.
A mam pytanie jeszcze. Przechodzisz na Subutex czy Suboxone(z naloksonem) ?
A jeśli chodzi o objawy abstynencyjne na początku leczenia to nie było tak źle. U mnie były takie: wrażliwość na światło, na dotyk, zimno mi było,bolała mnie głowa czasem, oczywiście standard pocenie sie i takie głupie uczucie w głowie, nie wiem jak to opisać ale tak jak by mi coś tam latało w głowie nie wiem, miałem tak kiedyś jak odtawiłem paroksetyne.A pozatym psychicznie dobrze się czułem. A objawy to wina trochę metadonu bo on siedzi w tkankach tłuszczowych i powoli z nich wychodzi. A może mi się wydaje?
A ja się martwie tym że jak zmniejszasz to jest tylko chwile dobrze a potem znowu zamuła...
Pozdrawiam i życze powodzenia.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Pon 6:00, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
to mnie pocieszyłes:(
w dodatku przechodzę na to AMBULATORYJNIE
bo detox zamknięty
więc będę dogorywać na ławce w parku
już się cieszę, znając moje histerię na skrętach szykuje się interesujący dzień.
no nic, załatwiłam przyjaciółkę, jakoś wytrzymam, mam nadzieję że to że jestem na tak małej dawce już bardzo długo
20 ml w lipcu, teraz 12, moze te dwa jeszcze zejdę
w razie czego niech mnie zamulą jakimś relanium
ile bierzesz subutexu?
ja wchodze na SUBOXONE
(podobno naloxone się uwalnia tylko przy pukaniu)
słuchaj ! dokładnie to od 20ml metadonu nie śpię w dzień
więc i tak jest lepiej niż było
i wszelkie objawy w stylu pocenie/brak popędu/napady żarłoczności -(to nie do końca,ale to myślę już moje problemy z odżywaniem bardziej)
ustąpiły
jest w miarę ok, tylko nie daję rady w pracy, jest to praca twórcza, jakby mi cały "polot/fantazję/pomysły" zabrało.
Zaznaczam na nalorexie czułam się doskonale,więc to nie kwestia abstynencji samej.
Mówią że będę brała 6/8 tego suboxonu, i że może nawet co drugi dzień.
No nic
zaciskam zęby i trudno
cierp ciało co chciało-jak mówią Ci życzliwi inaczej
Po ponad roku abstynencji,nawet mi się przyda takie doświadczenie
żeby NIGDY DO TEGO GÓWNA NIE WRACAĆ- no co
grunt to dobre nastawienie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nanonymous dnia Pon 6:12, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
beta
Gość
|
Wysłany: Wto 14:09, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cześć Wam!!
Dawno nie słyszałam cię,nanonymous.. Przesyłam usmiech,i trzymam kciuki za przejście na Subo -cos -tam z jak najmniejszymi problemami(w każdej dziedzinie)
Systematycznie jak pamiętam,stale ,coraz mniej - i juz prawie u celu. ja należę do tych co chcialiby od razu zmieniać,ale nie przechodze na inna terapie całe szczęście dla mnie.
Chce napisac jak ja odczuwam metadon,czyli bardzo dobrze,bez skutków ubocznych ktore przeszkadzałyby.
I nie czuje potrzeby zamiany metadonu na cos innego;myslę,że gdyby ktos proponował zamiane na Bunondol,nie poszłabym na to.Na 100%!
Od samego poczatku,kiedy zaczęłam pic od 40ml na pierwszy dzień,co 10 przez 3 dni podnoszone codziennie,póżniej co kilka dni,az do 80 w końcu,ijakos miesiąc od początku leczenia ; i wtedy zatrzymałam podnoszenie,bo zaczęłam sie tak dobrze czuc,że..oo!!
Pamiętam nawet taka mysl,żę jestem radosna,szczęśliwa,mam energie w końcu nawet bardziej niz grzejąc.
ŻLE SIE CZUŁAM JEDYNIE RAZ - PIJĄC PIWO,
to było na początku,jakis miesiąc chodziłam z innymi codziennie prawie na 1 lub 2 piwa.
Po jakims czasie metadon nie działał jak wczesniej;i doszły wredne objawy;poty,bezsenność,rozchwianie emocji,złość rano,i niedosyt metadonu.A bardziej chęć przygrzania.
LEKI ANTYDEPRESYJNE tak zadziałały,że zmniejszyłam wtedy ilość metadonu. Czułam że bardziej,silniej działa.Była to wenlafaxyna.
JEDNYM SŁOWEM MAM TAKIE SZCZĘŚCIE,że nie czuję sie nigdy (przynajmniej nie pamiętam ) tego żebym czuła sie otumaniona,śpiąca,przymulona,czy cos jeszcze. Nie znam na sobie żadnych takich skutków negatyuwnych. Oprócz ...przybrania na wadze,uf! Ale tak ponoc ma większość conajmniej...
Ciesze sie też,że akurat na naszym Programie nie ma problemu z tym,żeby ustawis dawke ,dobrac ja odpowiednio. Mogę dopasowac dokładnie optymalna dawkę,nawet o 5 ml więcej czy mniej powoduje że odczuwam różnicę.
Mając 110 ml czułam po tygodniu,że za dużo.Bo za szybko zasypiałam wieczorem,nie dało sie filmu do końca obejrzeć.
Zmniejszyłam o 10 - to znowu sny jakies dziwne były,złe samopoczucie rano,objawy lekkiego głodu...no to wtedy podniosłam ,ale tylko o 5.
I wszystko wyszło na prostą znowu.
Niby TYLKO 5 ml na 100 nie powinno wpływac tak mocno.A jednak różnica jest ogromna. Co nawet bardzo mnie zdziwiło.
Od początku leczenia nikt nie dał sygnału żadnego,nie powiedział,że wyglądam jak po lekach,czy po narkotykach,czy że oczy zamglone,etc. Ani z bliskich osób,znajomych.Ani nikt w urzędach;szpitalu;czy gdziekolwiek.
Wazne dla mnie jest to,że moge pracowac umysłowo,uczyć,uczyc się,logicznie myślec i wszystko inne,co jest potrzebne do normalnego funkcjonowania.
Jeżeli o wszystko musze ostatecznie ja zadbać,załatwić,wszelkie codzienne sprawy życiowe w każdej dziedzinie dosłownie, i robie to nie mysląc nawet o metadonie,o tym,kiedy znowu mam tam iść,itd - no to widocznie nie przeszkadza dla mnie akurat metadon
A to,żę 2 czy 3 razy zajde do poradni,to traktuje jak spacer. Po drodze ,idąc gdzieś. Jakby to tak zintegrowało sie z zyciem,że w ogóle tego nie odczuwam
i takiego samopoczucia dla wszystkich od serca zyczę!!! Nieistotne,czy na metadonie,czy na bunondolu,czy na innych substytutach.
Pozdrowionka Beata
|
|
Powrót do góry |
|
 |
manek
od czasu do czasu
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Wto 21:28, 01 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cześć!
Ja jestem na 18mg. U mnie byo tak że na początku lekarz dał dawkę uderzeniową jak to nazwał czyli pierwszy dzień (po detoksie gdzie mi dawali bunondol) dał mi 8mg na następny 16 potem 24mg i zostaliśmy na 2-3 dni na tej dawce i potem coraz mniej.
Ja też jestem na Suboxonie, chociaż chciałem iść na Subutex(bo sie bałem naloksonu), ale lekarz powiedział że w Polsce nielegalny jest - a ja sprawdzałem w rejestrze leków i jest dopuszczony do obrotu. Z
naloksonem jest tak że się jednak wchłania po podaniu podjęzykowym ale w śladowych i trudnych ilościach do wykrycia i nie wywiera działania farmakologicznego. Także nie martw się bo to prawda że nie działa po takim podaniu.
Ważne jest żeby zejść z metadonu jak najniżej bo jak dostaniesz skreta to się wystraszysz i będziesz Chciała iśc z powrotem na metadon. Ja tak miałem ale lekarz mnie przekonał żebym wytrzymał jeszcze troche. Wszystko zależy od prawdłowego rozpoczęcia leczenia Suboxonem. Można przeskoczyć nie mając żadnych większych skutków ubocznych i można (tak jak to było ze mną) z wielkim skrętem....
W ogóle za granicą podają najpierw Subutex a potem Suboxone.Ciekawy jestem czy w Polsce stosuje sie Subutex???
Mówie Ci nie martw się, w ambulatorium jak bedzie lekarz przy Tobie to wszystko bedzie spoko. W moim przypadku było zupełnie inaczej, zresztą szkoda gadać. W życiu tak mnie służba zdrowia nie upodliła ( chodzi o detox bo mój lekarz jest naprawdę w porządku) ale mniejsza z tym. Jak bedzie cały czas lekarz przy Tobie to nic Ci się nie stanie i jestem tego pewien.
Aha, ja nikogo nie zachęcam do zmiany leku!
Powodzenia życzę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
|
Powrót do góry |
|
 |
wladio
moderator
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: okolice Gdańska
|
Wysłany: Wto 21:38, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Witam Przyznam że ciekawiło mnie jakie będziesz miała odczucie po buprenorfinie? Ale masz identyczne objawy jak ja
Dziś po 2 latach brania tylko buprenorfiny -[w tej samej dawce]- czuję bardzo podobnie ale już bez tego euforycznego mini mini kopka.
Ja po wyjściu z Rydygiera -[2 lata temu]- miałem cholernie wiele pytań i nie miałem z kim o tym pogadać szukałem więc info. w internecie niestety to nie rozmowa z drugim człowiekiem
O głupie wpisy nic nie wnoszące do dyskusji a tylko wkurzające możesz sie nie martwić może nie od razu ale na pewno raz dziennie będą kasowane albo przenoszone do śmietnika
Ja dziele swoją dawkę na dwa razy co powoduje że nie mam kłopotów z zasypianiem i rano nie mam tak wielkiego ciśnienia żeby zaraz po wstaniu z łózka wziąć swoją dawkę biorę mniej od Ciebie -[ale ja jestem na bunondolu]- biorę 6 tabletek rano -[o,4mg]- i dwie po 12-14 po południu jeśli mam zły dzień dobieram jedną dwie rano albo po południu ! wiadomo jesień zima są porami roku kiedy można mieć złe nastroje!
Jeśli będziesz miała chęć pogadac z kimś kto bierze buprenorfinę pisz na priwe- napewno odpiszę ! ewentualnie na gg
Pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Nie 7:12, 20 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Powoli,powolutku, jeszcze powolniej.
Zdecydowanie więcej mam energii.
UWAGA SPRZĄTNĘŁAM SZAFĘ I WYPRASOWAŁAM CIUCHY.
(a tak dokładnie wyobrażam sobie piekło- jako prasowanie na skręcie wśród tłumu ludzi)
a propos tłumu ludzi.
moja fobia społeczna towarzysząca mi przez cały pobyt na metadonie, odeszła.
ludzie już mnie nie brzydzą, wręcz znowu stałam się ich przyjacielem.
a teraz objawy nieprzyjemne, które mam nadzieję że miną jak się dawka ustabilizuje:
Otóż niewyrównany stan emocjonalny.
Najpierw (może już nie euforia jak przez pierwsze dni) ale jednak zwyżka nastroju, a potem odczuwalna różnica spadku, do tego stopnia że w piątek miałam ochotę wziąć kolejna tabletkę - NAKRĘTKA, jakoś to sobie wyperswadowałam, w sobotę już tak nie było.
Mam nadzieję że to wszystko się jakoś wyrówna, i tak naprawdę na początku metadonu było podobnie, więc raczej dopiero za dłuższy czas będę mogla porównać obydwa środki dokładnie.
Póki co, widzę że suboxone działa na mnie dużo dużo lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arley
regularny
Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: autonomiczne księstwo Wielkopolska Płeć: nika
|
Wysłany: Nie 14:48, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Hejka ludziska!
Dawno mnie tu nie było ale ponieważ wiem coś nie coś na poruszony tutaj temat, więc piszę.
Po pierwsze metadon jest syntetyczną heroiną a bunondol pochodną pochodnej morfiny czy jakoś tak. Sama nawet nie próbowałam przechodzi z tego na to. Mam kilku znajomych, którzy próbowali i nie udało się.
Metadon okazywał się za silny i bunondol nie likwidował absty. Może są tacy, którym się to udało ale wszystkim moim kumplom próba ta zakończyła się porażką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Sob 7:29, 03 Paź 2009 Temat postu: cd |
|
|
przechodzić z metadonu na suboxone można dopiero od 30 metadonu
Metadon - opioidowy lek przeciwbólowy, pochodna difenylopropylaminy. Działanie przeciwbólowe metadonu jest zbliżone, ale kilkukrotnie silniejsze od morfiny. Mimo że budowa metadonu znacznie się różni od innych opioidowych leków przeciwbólowych również oddziałuje na receptory opioidowe. Metadon jest najprostszym chemicznie, znanym lekiem opioidowym.
Buprenorfina (buprenorphine, ATC: N 02 AE 01, N 02 AE 01) – opioidowy lek przeciwbólowy i znieczulający. Pochodna tebainy silnie działająca na receptory opioidowe. Wykazuje silne i długotrwałe działanie przeciwbólowe. W porównaniu do morfiny: rzadziej i w mniejszym stopniu wywołuje objawy euforyczne, ma słabsze działanie kurczące na mięśnie gładkie i mniejszą tendencję do wywoływania uzależnienia. Buprenorfina używana jest podobnie jak metadon do leczenia uzależnienia od opioidów. Sprzedawana jest w formie tabletek podjęzykowych, roztworów do iniekcji oraz plastrów.
Po pierwszym okresie euforii czuję się już zupełnie normalnie.
Zdecydowanie lepiej niż na metadonie, zobaczymy co będzie za pół roku, (metadon przez pierwsze miesiące też był ok, dopiero potem zaczęła się zamuła i depresja- leczona lekami, ze skutkiem średnim)
teraz mam energię, nie zasypiam na wykładach, śmieję się dużo dużo częściej, jestem spokojniejsza, no same plusy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
manek
od czasu do czasu
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 21:37, 04 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ja miałem tak samo niestety. Metadon dzialal spoko przez kilka tygodni. Potem zamuła i teraz to samo jest z suboxonem. Na początku leczenia też czułem się o wiele lepiej niż po metadonie. Dlatego podchodzę do tego z dużym dystansem ale lekarz powiedział mi że to jest wina depresji. A polega to na tym że: organizm po kilku tygodniach czy miesiącach przyzwyczaja się do danej substancji. Na początku substacja ta skutecznie maskuje wszystkie objawy depresji i jest ok ale z czasem powoli wszystko zaczyna z powrotem wypływać na wierzch. I to by się w sumie zgadzało bo: Po przejściu na metadon było dobrze do jakiegoś czasu potem pojawiła się deprecha no i złe samopoczucie, po zmainie na buprenorfine sytuacja odwróciła się o 360 stopni i znowu wszystko byłe super a teraz do dupy i coraz gorzej. Ale podkreślam że ja nie biorę żadnych leków antydepresyjnych. Także u innych osób nie powinno być takich problemów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|