|
Pacjenci substytucyjni -łączmy się! Polscy pacjenci substytucyjni i zwolennicy terapii w duchu Redukcji Szkód
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fallen-angel
regularny
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lublin Płeć: nik
|
Wysłany: Śro 16:07, 09 Wrz 2009 Temat postu: Detox: Transtec czy Poradnia? |
|
|
Witam!
Od początku czerwca jestem nonstop z przerwami maksymalnie 2-4 dniowymi na różnych opioidach (siła: morfina i wzwyż). Mam zamiar teraz odstawić to, co biorę, żeby zdążyć dojść do siebie przed rokiem akademickim. Jednak wizja leżenia w łóżku przez ~10 dni z całym arsenałem objawów skręta średnio mi się podoba. Po 3 miesiącach nie będzie łatwo.
Czy ktoś mógłby mi poradzić, czy odtruwanie się plastrami Transtec jest sensowne? I jeżeli tak, to jak rozpisać sobie dawkowanie? Jak w ogóle przeliczyć uzależnienie od ok. 100-120mg morfiny (też już przeliczone z innego opioidu), 2-3 na dzień? W najmocniejszym plastrze jest 40mg buprenorfiny, więc plaster trzeba byłoby ciąć na drobne kawałki. Buprenorfinę brałem bodajże 2 razy kilka lat temu i tylko dożylnie, kiedy już miałem rozwinięte uzależnienie od morfiny. Od ilu mg zacząć? Co ile zmieniać ten kawałek plastra? I przez jaki czas w ogóle brać i ile byłoby mi potrzebne, żeby zejść do zera?
Czy może jest możliwość pójścia do poradni leczenia uzależnień, powiedzieć lekarzowi, że nic się nie zmieniło od naszego ostatniego spotkania i zgodziłby się, żebym miał wydawane tabletki podjęzykowe TYLKO, żeby się odtruć. Nie mam już teraz czasu, żeby kłaść się do szpitala na 2 tygodnie (skoro nie wytrzymałem 6-7 dni kilka miesięcy wcześniej na o/detox) i nie mam też zamiaru "błagać", żeby dostać się na program na stałe. W zimie tego roku miałem po wspomnianych 6-7 dniach na oddziale dostać się wówczas na pół roku na program metadonowy, a potem "zobaczymy",. Ale polityka lekarza raczej była taka, że skoro mam tyle i tyle lat, to on sprawi, że dotknie mnie boska dłoń i przestanę brać. Żebym przestał, to musiałbym raczej przejść długą psychoterapię, bo nie ciągnie mnie do grzania, żeby poczuć wejście, tylko narkotyzuję się raczej zamiast łykać antydepresanty, które przepisuje mi psychiatra. A w psychoterapię nie wierzę, bo z wizytówek psychologów mógłbym sobie zrobić już wachlarz. I niestety lekarz prowadzący oddział detox w moim mieście nie patrzy też na to, że kiedy jakiś odsetek moich rówieśników w gimnazjum paliło marihuanę, żeby poczuć się elitarnie, ja wstrzykiwałem wtedy sobie domięśniowo kodeinę, a potem przeskoczyłem szybko na morfinę i w wieku 16 lat zastrzyki robiłem, jak pielęgniarka ze stażem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
wladio
moderator
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: okolice Gdańska
|
Wysłany: Czw 9:56, 10 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Witam! Widzę że nikt Ci nie odpowiada więc napisze jak ja to widzę . Lekarze są różni zawsze warto spróbować bo może faktycznie trafisz na tego dobrego lekarza i po wysłuchaniu tego co masz do powiedzenia poradzi ci coś co będzie Cie satysfakcjonowało !
Buprenorfina - [ którą ja akurat biorę od 2 lat i cały czas jestem na stałej dawce ] - jest z tego co wiem z doświadczenia bardzo dziwnie działającym środkiem , na jednych ludzi -[a znam takich]- działa jedna tabletka 0,4 a na innych nawet 25-30 tabletek wcale nie działa ! Oczywiście pisałem to już ale powtórzę buprenorfina działa bardzo indywidualnie
Masz sporą wiedzę , rozumiesz wiele spraw o których nie każdy nawet zdaje sobie sprawę - postaraj się to wykorzystać !
Myślę że szczera rozmowa z lekarzem -[tym dobrym lekarzem!]- pozwoli znaleźć odpowiedni lek i dawkę , niestety następne detoksy pewnie będą coraz bardziej nieprzyjemne ! na Twoim miejscu zastanowiłbym się nad wejściem na program subutexowy tam dawka 2,0 mg buprenorfiny jest podawana w jednej tabletce a codzienne przyjmowanie takiej czy innej dawki może rozwiązać większość Twoich problemów Oczywiście jest to tylko sugestia z mojej strony bo nie znam tej sprawy na tyle i szkoda że nikt na forum nie odpowiada Ci na twoje pytania!
Pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Pią 5:34, 11 Wrz 2009 Temat postu: transtec |
|
|
Znam osobę która się odtruwa plastrami właśnie.
po prostu przykleja cały i jak odczuwa że działanie się kończy to przykleja kolejny.
Nic więcej nie wiem.
ja gdybym tak robiła to pewnie najpierw cały, a potem bym je pocięła na mniejsze kawałki.
wiem w każdym razie że są skuteczne w niwelowaniu głodu.
POWODZENIA!
(koniecznie na chorobe przewlekla recepta, w przeciwnym razie są bardzo drogie, ale to pewnie wiesz)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iri
Gość
|
Wysłany: Sob 12:36, 03 Paź 2009 Temat postu: Jakie Skrety?!? |
|
|
Jesli od trzech miesięcy robisz 2-4 dniowe przerwy, to osobiscie watpie zebys potrzebowal detoxu, ew mozesz miec problemy ze snem, ale to inna sprawa. Widze ze ludzie maja sklonnosc do paniki. Kiedys 6 mies piłem 30 metadonu, nie majac pojecia ze to uzaleznia. Po powrocie do polski troche mnie bolaly plecy. Kilka lat pozniej dowiedzialem sie ze to byla kreska czy skret jak kto woli. Ja od lat stosuje opiaty co pare dni, ale jak wyjezdzam czasem na pare mies. to przestaje bez detoxow i nic mi nie jest. Nikogo na takie zycie nie namawiam, bo swoje przeszedlem i lata minely zanim zlapalem jakas kontrole(nie wiem na jak dlugo) ale probuje powiedziec ze moze lepiej nie zaczynaj kuracji bo mozesz sie dopiero "wjebac". Wszelkich programow substytucyjnych wystrzegaj sie jak ognia, bo to najgorsze gowno. Ja tylko patrze jak ludzie na nich kolejno odchdza. Pamietaj ze panstwo ma cpunow w dupie, ale z drugiej strony w dupie i pod kontrola. Temu wlasnie sluzy program. To zdaje egzamin w przypadku starych cpunow w wieloletnim ciagu. Przykro sie robi kiedy slyszysz o 21 latkach, ktorzy pocpali pare miesiecy i na 10 lat utkneli na metadonie lub subutexie. Pamietaj ze 1 na 111 wychodzi z syntetycznych opiatow. Ile razy w zyciu przechodziles grype? Twoj detox na "sucho" bedzie duzo lzejszy niz myslisz...jeszcze jedno. W razie problemow ze snem, poradz sie lekarza, ale sam nie bierz prochow bo to jeszcze lepsze gowno i POWODZENIA. Don't panic!
|
|
Powrót do góry |
|
|
fallen-angel
regularny
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lublin Płeć: nik
|
Wysłany: Pon 11:28, 05 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Z tymi przerwami to nie do końca tak było, jak piszesz, że brałem, brałem i robiłem regularnie przerwy kilkudniowe. Zresztą po napisaniu pierwszego posta nie skończyło się na morfinie, brałem leworfanol do ~40mg/d, brałem pochodną leworfanolu z modyfikacją na pozycji 14. i 17., brałem metopon i 6-metylodihydromorfinę. Wszystko to, dlatego że wszystkie te substancje działają dłużej niż morfina. Może i panikowałem wtedy, ale nie bez powodu.
Przestałem brać 2 tygodnie przed październikiem, chciałem być czysty przed rozpoczęciem nauki na uczelni i skręta musiałem przejść na sucho (stary kontakt na czysty metadon urwał mi się). Wszystko trwało do początku października (po pierwszym tygodniu raz się złamałem i wziąłem, ale tyle, potem miałem jeszcze 8 dni do października). Więcej razy ratowałem się w takich sytuacjach metadonem, ale też wiem dobrze, jak wygląda skręt na sucho i to nie był zwykły skręt. Po tych 8 dniach, po jednym grzaniu, właściwie wszystko stało w miejscu. Z pewnością wpływ na to miały dawki leworfanolu, który nie ma pełnej tolerancji krzyżowej z morfiną. Ale też nie był to skręt jak po metadonie, kiedy męczarnie trwają w nieskończoność. Jak widzisz, każdy reaguje inaczej, ja 4 dni byłem bez metadonu w pewnym momencie, a wcześniej piłem właśnie 30ml syropu. Skręt był masakryczny 4. dnia, na szczęście udało mi się załatwić syrop z innego źródła wtedy.
Gdybym ćpał parę miesięcy, to myślę, że nawet bym się nie martwił skrętem, bo bym nie wiedział, że coś strasznego mnie czeka. Ale ja mam za sobą kilkumiesięczne ciągi heroinowe i morfinowe, kiedy nie robiłem przerw, brałem po 2g browna albo całe opak. amp. 20mg/ml morfiny. To miało miejsce jeszcze w maju zeszłego roku (heroina), a potem lato-jesień (morfina). Ostatecznie od listopada 2008 do czerwca 2009 byłem nonstop na metadonie, później znów zacząłem brać morfinę. A wszystko zaczęło się jeszcze w 2005r., zatem mam staż nie kilkumiesięczny, ale kilkuletni i obecnie leci mi 20. rok życia. Już prawie znalazłem się na programie metadonowym i uwierz, że w tym momencie nie wyobrażam sobie życia bez substytutu. Nie jestem w stanie "wziąć się w garść". Zwłaszcza że dopiero zacząłem studia i nie mam zamiaru ich przerywać. Prędzej zaćpam się na śmierć, bo z dniem 1. października wróciłem do nałogu.
Lekarzy przeszedłem sporo w związku z tym, że uzależnienie od opioidów to nie jedyny mój problem i nie jedyne też moje uzależnienie - jestem uzależniony od pochodnych benzodiazepiny, teraz konkretnie biorę klonazepam, udało mi się zejść do 6mg/d, więc na sen mogę jedynie wziąć jakiś neuroleptyk, bo nic innego nie zadziała. A neuroleptyki bardzo źle znoszę, nawet takie jak lewomepromazyna, czyli stosunkowo słabe/o średniej mocy.
Teraz już nie mam możliwości kupna plastrów, szukam innego rozwiązania. -> Ale nikłe mam nadzieje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 23:25, 05 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Mam wrażenie, że niektórzy traktują to miejsce do przechwalania się, ile oni czego już w życiu nie brali... a im kto młodszy i krótszy ma staż, tym bardziej się tym szczyci. Ćpałem aż 2 lata <wow>. Z takim podejściem to poćpasz sobie jeszcze z 10 lat, zanim naprawdę poczujesz potrzebę zrobić coś ze swoim życiem... no i może na hyperrealu znajdziesz więcej zrozumienia. Sorry, ale... eh, szkoda gadać... inni z kolei traktują to forum jako pole bitwy, miejsce nieustannych kłótni i sprzeczek. Nie zaglądałam tu koło miesiąca, dzisiaj mnie coś tchnęło... ale widzę, że nic się nie zmieniło.
A szkoda, bo to jedyne takie forum... chyba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iri
Gość
|
Wysłany: Wto 0:31, 06 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Słuchaj Mary Jane kolego. Dobrze"gada"! Powiedzmy ze jest sporo osob z wiekszym stazem cpania niz Twoje 20 lat zycia...nie wiem jak mam ci wytlumaczyc ze kiedy masz 20 lat to wszystko jest albo czarne albo biale i pewnie i tak bedziesz wiedziec lepiej. Na marginasie, zeby twoja sytuacja byla tak powazna to musial bys zaczac w wieku lat 10-sieciu... Jednego nie moge zrozumiec. Jesli zalezy ci na studiach i normalnym zyciu, to po jaki chuj pakujesz w siebie caly ten syf. Nie mozna sie "bawic" w ten sposob i nie poniesc konsekwencji. Nie obraz sie moj Upadly Aniele, ale kiedy slysze: mam 20 lat i nie wyobrazam sobie zycia bez leczenia substytucyjnego, to nie wiem czy sie smiac czy plakac. A'propos skreta, to oczywiste ze kazdy to odczuwa w sposob bardzo subiektywny, ale niewazne jak bys tego nie odczuwal, to w Twoim przypadku cie to nie zabije...czyli wzmocni, bo moze jak troche pocierpisz, to w przyszlosci bedziesz myslec. Prosilbym o jedno. Wybij sobie z glowy program metadonowy. Jesli go zaczniesz, to nigdy nie wyjdziesz. Metadon nie jest obojetny dla zdrowia, wiec po latach chocbys nie wiem ile szkol skonczyl, twoje cialo zacznie wymiekac...watroba, sledziona, nerki i oczywiscie glebokie uzaleznienie od syntetyku o kurewsko dlugim czasie poltrwania. Nie licz na to ze poradzisz sobie z czyms takim, jezeli nie potrafisz sobie poradzic z obecna sytuacja dzieciaku! Boje sie ze musi cie spotkac cos bardzo zlego zebys zaczal myslec (obym sie mylil). Jeszcze jedno. Pamietaj o wszelkich chorobach ktore mozesz zlapac. To nie jest tak, ze ktos tam kiedys cos zlapal...W szczecinie pewnie kolo 70% jest trafione a WZW bedzie kolo 90%. Jesli sie myle, to zanizam. Ja sam zaliczylem dwa zolte medale, zaraz na poczatku przygody...jakies 20 lat temu(hahaha). Na marginesie to ciesze sie ze nie jestem jedyna osoba ktora odnosi wrazenie ze na tych wszystkich forach ma doczynienia z banda jebanych nastolatkow, ktorzy zamieszczaja dokladny opis tego co zezarli, zeby inni ambitnie wzieli wiecej. Szkoda mi was, bo "my" nie mielismy forum i internetu, wiec moze to powod dla ktorego nie mielismy takich pojebanych pomyslow...
Mlody czlowieku! zrobisz co uznasz za stosowne. Moim zdaniem twoj problem urasta do rozmiarow gory lodowej, podczas gdy jest pagorkiem. Wiem co czujesz gdy to czytasz, ze nikt cie nie rozumie i chuj sie znaja, ale jest wprost przeciwnie...Mary Jane nie tylko dobrze pisze, ale daje ci podpowiedz, jak ulzyc sobie w cierpieniu (juz samym nikiem) Zapal sobie troche, powiedz sobie ze szkoda twojego zycia na gowno, szczegolnie ze nie za wiele owego zycia w ogole doswiadczyles. Jak dlugo twoi znajomi beda chcieli nimi byc jesli raz i drugi wpadniesz z pompkami i siniakami? Musisz wybrac. Studia i czyste sumienie albo cierpienie i choroby, przerywane "wejsciami" i "milym" swedzeniem. Powiem ci ostatni raz i dosc dosadnie. Przestan sie kurwa z soba cackac, bo zdechniesz jako cpun. Pamietaj ze twoje zycie dzieje sie w czasie rzeczywistym, ze jest krotkie i kruche. Jesli jestes inteligentny to juz wiesz co masz robic...
...Praise Jah Rastafari !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iri
Gość
|
Wysłany: Wto 0:48, 06 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Do Mary Jane. Ja nie wiem jak traktuje to miejsce, bo jestem tu 3-ci raz, ale co do Wzmianki o Hyperreal'u, to trafilem tam kilka dni temu i faktycznie. Tam by Aniola nie tylko zrozumieli, ale jeszcze mu rozpisali " kuracje".
Do Upadlego Aniola. Nie spieprz tego i pamietaj ze wszystko jest stanem umyslu. Nawet bol, choc wydaje sie ze jest inaczej. Teraz mozesz byc kim chcesz...Powodzenia
ps. Zacznij robic coraz dluzsze przerwy 2-3 dni i zmieniaj coraz mniejsze dawki opiatow dzialajacych na rozne receptory. Jedyny problem to fakt ze pakowales wszystko bez ladu i skladu i teraz musisz pomyslec jak to ustawic i pamietaj o przerwach. Po 2 tygodniach mozesz odstawic wszystko. Jezeli bierzesz clonozepam i podobne to , po pierwsze jestes kretynem, a po drugie odstawiaj prochy stopniowo i raczej definitywnie bo skonczysz np. z Padaczka jak kilka znanych mi osob.
|
|
Powrót do góry |
|
|
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Wto 6:32, 06 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
To jest wlasnie sztampowe myslenie z ktorym sie nie zgadzam
Uwazam ze sa rowniez osoby mlode ktore na substytut powinny wejsc, wlasnie po to by np. moc ukonczyc szkole, i nawet jesli maja wpadki to przynajmniej nie zyja w kartonie na centralnym, i jak nadejdzie ich czas calkowitego zakonczenia swojej "przygody" to maja jakies perspektywy.
Bo sorry, ale jak patrze na ludzi na programie to wiele z nich nie ma nawet SZANSY zyc normalnie, takich deficytow sobie narobili zyjac na ulicy.
W szwajcarii (gdzie spedzilam kawal zycia) na programy przyjmuje sie mlode osoby, 20 lat zupelnie wystarcza, maja duze wieksze szanse.
Bardzo czesto po 2 latach na programie np heroinowym przekonuja sie ze w normalnym zyciu ten srodek im tylko zawadza i na wlasne zyczenie koncza program ze swietnym skutkiem.
Po 30 latach grzania, trzeba b yc nie lada kozakiem zeby cos jeszcze sobie ulozyc/naprawic.
Chwala tym ktorym sie udaje.
A co z tymi ktorzy nie maja zadnego wpsarcia- finansowego/socjanego/prawnego?!?!?!?
a przez lata sobie nagrabili- to sa czesto sytacje nie do odkrecenia.
Na mojej ulotce SUBOXONU pisze ze lek sie stosuje od 15 roku zycia.
nie rozumiem dlaczego wysylacie kogos mlodego z perspektywami,by sie docpal na ulicy.
PO CO????
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fallen-angel
regularny
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lublin Płeć: nik
|
Wysłany: Śro 1:15, 07 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
ad Iri
Przede wszystkim nie zamierzam słuchać rad kogoś, kto nazywa mnie "jebanym nastolatkiem" czy "kretynem", to tylko świadczy o podejściu i co więcej problemie z samooceną osoby, która posługuje się takimi epitetami i zwrotami. Wspominasz hyperreal - niedokładnie go przejrzałeś, jeśli uważasz, że przyjęto by mnie tam z otwartymi ramionami i jeszcze rozpisano "kurację", to grubo się mylisz. Lepiej Ty byś się tam odnalazł ze swoimi radami "(...) zapal sobie (...) przestań się ze sobą cackać (...)". I gratuluję dwóch "medali". Widać, jak przeczytałeś, co napisałem, bo wiesz, że masz o te dwa "medale" więcej, a ja nie mam na nie cienia szansy, nie zaopatruję się nawet w brązowo-wiśniowe roztwory w miejscu, gdzie przechadzają się "medaliści" tacy jak ty. A tym bardziej nie biorę z nikim do spółki.
I już nie sil się na bardziej konkretne rady "jak sobie poradzić z uzależnieniem fizycznym", zmniejszając dawkę, tyle to wiem sam. Zamiast tego przeczytaj, co napisałeś i jak nic Ci sensownego nie przyjdzie do głowy, to nie powtarzaj tej czynności już.
ad mary jane
Nie zamierzam też słuchać rad kogoś, kto nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Z "x lat" robi "aż y lat", z przedstawienia sytuacji robi wyliczankę, co ktoś brał (dla Twojej osobistej wiadomości - porównuje się dawki różnych opioidów przyjmowane przez narkomanów, choćby przed ustaleniem dawki substytutu, więc nie wiem, dlaczego zdziwiło cię, że napisałem, co brałem). Żenada. Nawet nie wiem, jak się zabrać do skomentowania tego posta, rozłożyłaś mnie. Odpisałem Ci już w innym temacie, to wystarczy.
Umówcie się oboje, skręćcie, zapalcie. Po co będziecie zjadać nerwy na forum, czytając wypowiedzi jakiegoś "jebanego nastolatka".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iri
Gość
|
Wysłany: Czw 14:19, 08 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wlasnie dla tego napisalem ze w twoim wieku i tak wiesz lepiej...powodzenia tak czy inaczej... i nie badz taki wrazliwy, bo kariery nie zrobisz. Szkoda ze nie czytasz miedzy wierszami ale gwarantuje ci ze wspomnisz to za powiedzmy lat 10. Powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iri
Gość
|
Wysłany: Czw 14:31, 08 Paź 2009 Temat postu: dO PANA STRAIGHT EDGE for Life |
|
|
Nie sadzisz ze lepiej proponowac mlodziezy to co proponowal Ian MacKaye??? Po co sie pakowac w wieksze gowno. Jesli sam sie wpakowales w sub, czy inne gowno, nie zobowiazuje cie to do naklaniania innych. Jasne ze lepszy program niz ulica, ale lepsza trzezwosc od programu. Chyba ze chuj wiem i sie nie znam. Przepraszam was za wulgaryzmy, ale po prostu jestem wulgarny. Jak ktos posiada mozg to i tak wie co mam na mysli. Tymi slowy zostawiam was z waszymi forami, postami i wlasnym sosem. Powodzenia!
ps. zeczywiscie nie znam hyperreala ani innych durnych forow. Mam je za towazystwo wzajemnej cpadoracji. Myslalem ze tu jest troche inaczej, ale sie pomylilem. Jestem jak by to powiedziec " Minor Threat" wiec sie nie bojcie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Sob 6:31, 10 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
IRI:
Ian MacKaye, wielokrotnie w swoich wywiadach podkreślał, że; "sXe nie znaczy, żeby nie pić piwa.. Ludzie biorą sXe zbyt skrajnie... dla mnie sXe to ktoś, kto jest świadomy, że skorzysta na tym co robi..."[1]).
Oczywiście że lepiej nie ćpać wogóle
To chyba oczywiste
Ale są, na tym forum raczej wyłącznie, ludzie chorzy, którzy przestać nie mogą!
Po co czekać z substytucją aż fallen będzie miał Hiv, hcv, wyrok może jeszcze jakiś, nieskończone studia, wszyscy bliscy go zostawią, a receptory tak przeorane, że będzie musiał zostać na substytucji do końca życia.
(To jest trochę też mój przypadek,) mnie też nie chciano na programie, bo miałam długie okresy abstynencji, i co z tego, kiedy w miesięcznych moich wpadkach dochodziło do wszystkiego (raz OIOM, sprawa, etc)
Na szczęście to podejście się zmienia, przyjęto mnie, z zastrzeżeniem, że mam zejść, mnie to pasuje, dopóki oczywiście to ja zadecyduje kiedy.
Wyzerowałam się w 8 miesięcy bezboleśnie!
Weszłam na suboxone i pewnie za rok, najwyżej dwa powiem adieu.
Jestem przekonana że to osoba uzależniona wie najlepiej jakiej terapii potrzebuje, ośrodki na świecie odchodzą do przeszłości, a nawet jeśli niektóre są (jak synanon) to funkcjonują inaczej niż te u nas.
Przedewszystkim ludzie wychodzą z ośrodka ustawieni- praca, wykształcenie,mieszkanie.
i IRI Pani straight edge
Przypomnę po raz setny
NARKOMANIA TO CHOROBA
dodam jeszcze że Młodzi niedoćpani, i tak nie wytrzymują na substytucji, właśnie dlatego że kręci ich cały ten "styl/przygoda", a inni dochodzą do wniosku że substytut tylko im zawadza, jak już uporają się ze swoimi problemami.
radzę się dokształcić
a propos wulgarności, co to znaczy "po prostu jestem wulgarny" czy to znaczy że do osób które szanujesz, np Mamy, czy jakiegoś kuzyna, chrześniaka też w ten sposób się zwracasz?
jeśli tak to naprawdę współczuję.
i jeśli się dziwisz że na forum o metadonie są głownie ludzie pro-metadonowi, no to też mnie delikatnie mówiąc dziwisz.
Jest pod-forum dotyczące innych form terapii, więc zapraszam byś przedstawił swój punkt widzenia w tamtym miejscu, zresztą tutaj też możesz tylko może bardziej merytoryczne argumenty przedstaw, bo nie bardzo wiem co dyskutować.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nanonymous dnia Sob 6:33, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fallen-angel
regularny
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lublin Płeć: nik
|
Wysłany: Wto 12:22, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Nie miałem nigdy kontaktu z brudnymi strzykawkami ani igłami, nie dzieliłem się nimi z nikim, nie biorę teraz heroiny, tylko morfinę i leworfanol, więc to nie jest kwestia tego, czy zarażę się HIV czy HCV. Trafiony też nie jestem, od razu odpowiem, uprzedzając odpowiedzi typu "a może już jesteś zarażony". Dwukrotnie robiono mi testy i wyniki były negatywne, za drugim razem na oddziale detox, gdzie w ogóle pojawiłem się, pijąc metadon w tamtym okresie.
W moim przypadku od 2 kl. gimnazjum (jestem na I roku studiów) przerw było niewiele, co najwyżej tygodniowe, raz udało mi się utrzymać abstynencję przez 1,5 miesiąca.
Nie potrzebuję czytać postów w stylu "wpakowałeś się, to radź sobie". Może twoją metodą? Odstawię morfinę i leworfanol, i zacznę palić marihuanę - świetne wyjście, na pewno to pomoże mi unormować swoje życie. 2 skręty - jeden po opioidach, drugi z bibułki. Brawo!
Nie mam teraz możliwości wejść na program, bo to oczywiście wiąże się z pobytem na oddziale (tydzień to minimum, na jakie ewentualnie lekarz by się zgodził). Dlatego szukałem substytucji "na ulicy". Młody jestem, wewnątrz czuję się staro jednak, jakby mnie życie już przemieliło. Ale nie jestem "niedoćpany" (raczej "przećpany") i nie kręci mnie "styl/przygoda". Nie dlatego zacząłem brać. Nigdy nie należałem do grupy, której życie kręciło się wokół grzania i traktowano to jak przygodę. Grupa, w której byłem i która rzeczywiście trzymała się razem jakiś czas, skupiała się wokół zupełnie czegoś innego. Wobec społeczeństwa mam inne grzechy, które już odkupiłem.
Ale do tematu: nie mam szans na wejście na program bez rezygnowania ze studiów. Mam zamiar spróbować z buprenorfiną z plastrów podjęzykowo (jak stosuje się na programach tabletki zresztą); przyklejanie wychodzi niewygodnie i nieekonomicznie, jeśli na godzinę uwalnia się 70mcg. Jestem na ok. 100mg morfiny (między morfiną a leworfanolem nie ma pełnej tolerancji krzyżowej, takie proste przeliczenie jednego na drugie daje tylko ogólną zależność). Ma ktoś pomysł, ile potrzebowałbym na początek? Może ktoś przechodził z heroiny/morfiny/metadonu na buprenorfinę? Ja znam jej działanie tylko z amp. Bunondolu sprzed paru lat i wtedy to równało się ze skrętem przy uzależnieniu od morfiny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez fallen-angel dnia Wto 12:24, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Wto 12:54, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Fallen przecież wiesz że ja przechodziłam niedawno z 10 metadonu na suboxone
najpierw weszłam na 8, a teraz biorę 12, tylko znowu podzieliłam na swie dawki, rano 8, potem 2 i potem 2, ale docelowo chce rano 8 i popoludniu/wieczorem 4, jeszcze nie wiem jak to bedzie, dopiero to wszystko sie ustala u mnie.
podobno 30 metadonu to 6/8 buprenorfiny, musisz pogooglowac temat, jest duzo stron anglojezycznych na ten temat.
Na jednym forum, lekarz ktory to forum dla swoich pacjentow zalozyl, pisze np. że tych tabletek nie powinno się tylko pod jezykiem trzymac a rozsmarowac po podniebieniu,policzkach etc.
robiłam tak kilka dni i nie widzę specjalnie róznicy.
On twierdzi ze sluzówka pod językiem nie wchłania całego środka i że jeśli się nie rosmaruje po wnętrzu całej buzi to mnostwo leku się marnuje.
Wie ktos cos na ten temat?
czy faktycznie ma to sens, czy jest jakas bariera wchłanialności?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
manek
od czasu do czasu
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 21:21, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Witam Wszystkich!
Też czytałem o metodzie Doktora Junig`a.
I też to stosowałem. Z tego co zrozumiałem to chodzi o szybsze tempo przyjęcia buprenorfiny i lepsze jej wchłonięcie.
U mnie skutkowało to tym że szybciej się wchłaniało ale nie było różnicy zbytniej czasem jakby rzeczywiście lepiej było a czasem gorzej się czułem niż gdybym przyjął to w "tradycyjny" sposób. Także nie potrafię dokładnie powiedzieć czy to faktycznie działa ale fakt że szybciej lek wchodził. Niekorzy trzymają tabletkę w ustach i czekają aż się rozpuści bo to pozwala im na rozmowe z drugą osobą. Niektórzy łamią na kilka kawałków albo kruszą tabletke na miał i sypią pod język dla szybszego wchłoniecia. Jeszcze inni przy niskich bardzo dawkach rozpuszczają w wodzie i zamrażają czy coś takiego itd.
Dla mnie najważniejsze było żeby trzymać tak długo aż wszystko zostanie wchłoniete przez śluzówke no i oczywiście nie połykać śliny. Po wszystkim nie jadłem ani piłem nic przez 15-20 minut (z tym się zgadzam bo rzeczywiśćie buprenorfina może jeszcze siedzieć i czekać aż się wchłonie). Ten doktor co tę metodę stworzył mówił że buprenorfina potrzebuje większego pola w jamie ustnej żeby była całkowicie wchłonieta przez śluzówke.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Do Fallen Ang.
Gość
|
Wysłany: Sob 14:41, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Co do wchłonięcia najwiekszej ilości leku,i jak najszybciej - to sluzówka jamy ustnej jest bdb sposobem.
Z miejsc najbardziej ukrwionych przez naczynia włosowate jest miejsce pod językiem(przykład: lek nasercowy),ale tez i cała "buzia" - jesli masz chęć rozsmarowac dokładnie lek
Różnica w działaniu polega mniej więcej na tym,że tylko szybciej sie wchłania - ci,którzy chca ,dąża do uzyskania efektu najścia.
Odczucia działania substancji we krwi,która najpierw idzie poprzez żyły, do mózgu - dopiero wracając utlenia sie w tętnicach i dalej wraca w obieg dopływając do każdej komorki.
Przez żołądek wchłania się ok.20 do 30 minut.proces nierównomierny,rozłozony w czasie.
Taka jest różnica w sposobie brania leku - nie tylko tego zresztą.
W dużej mierze polega to tez na działaniu placebo..(przekonanie,że jesli wezme ta tabletke w taki sposób zadziała lepiej niz normalnie) Co jest prawdą,jeżeli ktos mocno potrafi uwierzyc w to.
- mam nieodparte wrażenie,że Fallen próbował wszystkich ,róznych,przeróżnych środków zaliczanych do substytutówo leków pomagających przetrwac detox;odtruwasz sie od początku ćpania..robiłes przerwy(nawet 2-3 dniowa przerwa jest medycznie b.wazna w procesie uzaleznienia fizycznego!!)
A teraz,jesli czujesz sie tak jak piszesz"przecpany",skuteczność substytucji jest duzo mniejsza niz w innych przypadkach..to jakby odwrócony proces,czy tez w połowie zaczęty.
- ale jeżeli tak bardzo masz juz dość,a jestes dopiero na I roku,raptem tydzień czy dwa wykładów!!!!!!!
A na I roku,zanim wszystkie grupy sie potworzą,zanim ...wiadomo jak to jest,rozgardziasz jeszcze.ludzie sie przenoszą..
Odrucie zas to TYLKO TYDZIEŃ,10 DNI GÓRA (od jakiegos czasu 10 dni jestustawowo "wystarczające" na odtrucie.
Także sa ludzie,którzy byli na detoksie kilka dni tylko - żeby ustawic im dawke bunondolu!!
- dlatego czytając ciebie mam odczucie,że wymigac sie chcesz,żeby spokojne sumienie mieć..
..no bo kto mowiący że czuje sie stary,przećpany,i chce rzucic to wszystko - odwleka detoks przez rok? pół roku? juz sie pojawiła Twoja ksywka dośc dawno..
- nie bierz tego jako oceny.Tak to widze z boku,i już.
Nie wciskaj ,że nie możesz na kilka dni,kilkanaście byc nieobecnym,na początku roku(!!!!sic!!)
a gdybys noge złamał,musiałbys leżec 2 tygodnie..Gdybys miał atak kolki nerkowej - szpital ,i po operacji tez z tydzień w domciu..
Naprawdę nie moge jakos uwierzyc,że tak mocno STUDIA CI PRZESZKADZAJA W LECZENIU.
Tymbardziej kiedy sporo osób na programach uczy się,czy studiuje.Uważam,że nauka w Lo,czy podobnych jest trudniejsza(zalezność bycia na lekcji od rodziców,itp.)
A spóźniony start na I roku własnie - jest to dośc częste zjawisko!! Spoko,pomysl jednak może o tym.Tyle osób na I własnie zmienia wydziały,kierunki,grupy.Czy nie demonizujesz - czyli nie jest to przypadkiem twoja "furtka" na to,że mając wakacje jeszcze m-c temu NIC NIE ZROBIŁEŚ?
- DLATEGO TRUDNO MI POJĄĆ,ŻE FAKTYCZNIE JESTES JUZ ZMĘCZONYM,STARYM ĆPUNEM,KTÓRY "PRZEGRZANY" JEST I NIE CHCE WIĘCEJ CPAĆ ALE
TWÓJ ORGANIZM TAK SIE PRZYSTOSOWAŁ DO NARKOTYKU,ŻE GROZI CI ZAPAŚĆ,CZY NIE FUNKCJONUJESZ FIZYCZNIE BEZ DZIAŁKI.
w to co powyżej - trudno uwierzyć,sam nawet piszesz jak radzisz w zyciu..
Jesli radzisz jeszcze,masz kontrolę,i - obawiam się - pieniądze...
i interesuje cie w dodatku teoria nt.działania różnych specyfików stosowanych na sobie..
Trudno wierzyc ,że to co piszesz jest głosem szczerym,zagubionego,bezradnego wobec nałogu.Ty piszesz.myślisz jak
..jak zjeśc ciasto - i miec ciastko..
Mimo wszystko próbuj.Każdy ma szanse.Jak to wykorzysta,jakie sytuacje będa dnem;jakie dadzą ci do myslenia. KIEDY pomyslisz "na trzeźwo"bez oszukiwania swojego JA
to wszystko facet zalezy jedynie od ciebie. Nadmiar wiedzy w tej dziedzinie raczej zawsze przeszkadza.jesli najpierw jest wiedza - a później te sytuacje dopiero w zyciu Ci sie trafią.
- a tak jak szczerze by było - ile czasu heroina była? jak? Jak lekarz zada ci pytanie Od czego jestes uzalezniony, co mu powiesz na to?? Bo wg.tego leczenie będzia ustawiać.Na opiaty,na morfinę czy cos innego.Bo od picia nielegalnie metadonu leczyc ,to troche dziwne..
nie myslisz.
Wez pod uwagę,że jednak lepiej wszystko to powiedzieć - i tabletki,i syropek mogę sie okazać zupełnie niespełniające roli. Twoje ciało przyjmie to jak narkotyk,co da : efekt przeciwny niz ma dać.Możesz byc na głodzie,bo dadza Ci mniej niz piłes w domu..
Z tabletkami mózg twój tez juz za pan brat.I nie odpowie farmaceutycznie pozytywnie. Wiesz,jak pokręcone jest to co ty myslisz za dobre - wobec tego CO FAKTYCZNIE BĘDZIE DOBRE DLA TWOJEGO PRZYPADKU. MOŻE ZUPEŁNIE NIE TEN KIERUNEK LEKARZE CI ZALECĄ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fallen-angel
regularny
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lublin Płeć: nik
|
Wysłany: Sob 14:56, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
nanonymous, jeśli chodzi o barierę tego, ile się wchłania, kiedy bierzesz tabletki podjęzykowo, to jest to ok. 50% podanej dawki [link widoczny dla zalogowanych]. Widziałem już różne wersje, ale myślę, że bezpiecznie jest przyjąć właśnie taką biodostępność.
Co do tego, jak zwiększyć wchłanialność buprenorfiny, to będzie tutaj tak samo jak w przypadku innych leków, które wchłaniają się przez śluzówkę w jamie ustnej. Można włożyć tabletkę między dziąsło a policzek (czy po prostu wetrzeć startą tabletkę w dziąsło, ale to już kojarzy się jednoznacznie, tak samo pozbywanie się martwego naskórka z boków policzków wewnątrz), żeby nie wpychać np. kilku pod język.
Nie chcę zakładać nowego tematu, więc napiszę tutaj. Oczywiście nie ułożyło się tak, jak miało być. Człowiek, który miał mi te plastry sprzedać, rozmyślił się i zamiast pieniędzy chciał morfinę, a później leworfanol. Wiem, ile zabrały mi narkotyki i piszę tutaj wprost, bo wiem, że wiele osób śledzi, co piszę na tym forum - nie sprzedaję/nie pośredniczę w sprzedaży narkotyków nikomu! Zapamiętać raz na zawsze. Jest różnica między plastrami Transtec, z którymi niewiele można zrobić (tym, którzy moczą to w spirytusie, dodają kwasu cytrynowego, gotują na żelazku i wstrzykują - życzę powodzenia) - biorę prawie 6 lat, buprenorfina mogła mi tylko pomóc zejść do zera, nie chciałem jej do ćpania, bo jest za słaba (niskie skuteczne dawki przeciwbólowe nie równa się ogromna euforia przecież).
Poszedłem do poradni leczenia uzależnień i opowiedziałem lekarzowi wszystko jak na tu na forum. Ja szanuję 5 lat studiów, kolejne lata stażu i potem kilkanaście albo więcej pracy. Ale z całym szacunkiem - kim jest lekarz, który nie potrafi przede wszystkim słuchać? Lekarz myślał na początku, że przyszedłem do niego po receptę na morfinę. Wyraźnie mówiłem mu o tym, że proszę go o jakąkolwiek możliwą pomoc, żebym nie musiał przerywać studiów i że zależy mi na substytucji. Wspomniałem, że chciałem na własną rękę brać plastry, więc nakierowałem dyskusję na buprenorfinę. Odpowiedź dostałem taką, że nie ma takiego programu na świecie, jaki sobie wymyśliłem. Poprawił się na chwilę przed moją wstrzymaną reakcją, że "przynajmniej w Polsce". Jest taki kraj, w którym idzie się do kliniki i lekarz wyciąga Subutex nawet, a nie Suboxone i wydaje pacjentowi, żeby zszedł z dawki. To USA oczywiście. Nie wspomnę już o szeregu innych państw, które stosują różne metody pomocy narkomanom i substytucji, a jak blado wypada w porównaniu Polska. Ja może i jestem młody, za moment stuknie mi 20-stka, ale jestem w tym już prawie 6 lat (skończę 20 lat, to będzie właśnie 6 lat). Ile potrzeba, żeby ktoś zrozumiał, że są ludzie, którzy nie potrafią po odwirowaniu się wrócić do normalnego życia, tylko czują się jak zbłąkane owce? Co ja mam zrobić? Podrzeć spodnie? Ułamać sobie ząb? Wymoczyć się w ubraniu w rzece i pójść do poradni? Przecież nie chodzi o wygląd, 6 lat opioidów, kokaina zdarzała mi się epizodycznie, metamfetamina jeden ciąg - trudno żebym wyglądał, jakby mnie tramwaj przejechał, skoro oprócz tego, że biorę, jeszcze dbam o siebie, wiem, co to jest mydło, pasta do zębów, żyletka, perfumy itd. Z pozoru żyję jak inni dzięki temu, że biorę. Ale tak naprawdę to mnie za dużo kosztuje (nie chodzi teraz o pieniądze), zrosty na żyłach i na mięśniach tak, że już nie mam, gdzie się wkłuwać, żeby po podciągnięciu rękawów nic nie było widać.
Ostatecznie zostałem odprawiony z kwitem na 4g Tramalu. Teraz siedzę na skręcie, czuję się, jakby połknął za dużo Acodinu z lekką domieszką jakiegoś "pseudoopioidu" (inaczej tego nie potrafię nazwać, dla mnie to jest najbardziej ochydny w działaniu pełny agonista rec. mi), jest mi zimno dodatkowo (po dysocjantach, które działają też jako SRI, przynajmniej ciepło jest). Z 20mg leworfanolu HBr (i.m.) stosowanego zamiennie z dwiema dawkami morfiny z ampułek (i.v.) na dzień po 80-100mg (tj. 160-200mg/d) mam zejść do zera, zaczynając od 400mg tramadolu na dzień w 4 równych podzielonych dawkach.
Rozumiem, że Suboxone jest LZ, rozumiem, że z metadonem ciężko, bo po pierwsze butla 100ml to za mało, a butli 1000ml nie przepisze, bo już tak z automatu wszystkich, którzy wchodzą traktuje z góry jak ćpunów, którzy przyszli po coś do ćpania... Tylko że w butlę 1000ml wkłada się już większe pieniądze, a pieniądze zacząłem szanować jak nigdy i jeśli nawet mam już wydać na morfinę/leworfanol, to sumienie wcale nie zostawia mnie w spokoju. Inna opcja - wypisać np. 3 butle metadonu po 100ml. I jeszcze inna opcja - Bunondol 0,4mg tabl. podjęzykowe. Wiem, że to oznacza wkładanie 10 tabletek na raz i pewnie drogo by to wyszło, bo lekarz bałby się wypisać receptę na P, więc 3 dni kosztowałyby do 20zł.
Składki zdrowotne są odprowadzane. Ja mam pytanie. Czy lekarze w taki sposób właśnie łatają dziury w NFZ-cie i zakrywają wszystkie machloje? Czyli przez strach przed wypisaniem różowej recepty i odsyłanie takich ludzi jak ja z niczym? Nie oszukujmy się, tramadol mocno obniża próg drgawkowy, jestem permanentnie na klonazepamie, ale nie wiem, ile mój organizm jest w stanie wytrzymać tego świństwa przed atakiem, może jeszcze 1g muszę wziąć, żeby tylko zbić skręta? Rozumiem zwiększającą się biodostępność p.o. z kolejnymi dawkami, rozumiem na liczenie na build-up substancji we krwi przy 4 dawkach/dzień przy T1/2 ~7h, ale ja po niecałych 5h jestem znów już na kompletnym skręcie. Jeśli tak kurczowo lekarz trzyma się przepisów, to szkoda, że nie zajrzał do tej mądrej księgi, która większość lekarzy trzyma, bo czasem nie wie, co przepisuje... I znaleźć przeciwwskazania dla stosowania tramadolu: "nie stosować w leczeniu uzależnień od opioidów".
Czy ja mogę zgłosić się do poradni w Warszawie, mimo że zameldowany jestem w Lublinie? Tutaj nie ma innej poradni. Obawiam się, że ten lekarz kieruje się dziwnymi priorytetami w leczeniu pacjentów. Naprawdę potrzebuję buprenorfiny, ale zapewne i tak i w Warszawie jej nie dostanę, chociaż wiem, że i w Polsce wydawanie leku do leczenia ambulatoryjnego zdarza się. Ale czy mógłbym przed przerwą międzysemestralną zgłosić się do poradni w innym mieście, tam dogadać program w Lublinie i położyć się też u siebie? (to w końcu tylko skierowanie, tylko program zapewne muszę załatwić z kierownikiem programu w danych mieście - czyli wracam z powrotem do tego samego lekarza). W takim razie czy jest możliwość, żeby dostał się na 1 z programów w Warszawie i dojeżdżał od początku 1 raz na tydzień (busy 40zl/dzień * 30 dni = 1200zł przy dojeżdżaniu codziennie)?
(nie chcę nic sugerować, ale coś jest nie tak i w każdej plotce jest trochę prawdy... jeśli chudy młody chłopak wyższy ode mnie o 10cm i starszy o 3-4 lata, na oddziale przyjmował dawkę 145ml metadonu, a ja o 100 mniej i ja chodziłem codziennie po tę samą dawkę, on miał codziennie jeszcze zwiększaną o 5ml, nie wiem, do ilu miał dobić; a narkomani na detoxie są cwani, przed śniadaniem piją kawę z 4 ostro czubatych łyżek, a potem idą pić metadon - nie dziwię się, skąd potem tacy ludzie na astronomicznych dawkach na ulicy).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iuse2becpu_n
Gość
|
Wysłany: Sob 16:25, 24 Paź 2009 Temat postu: AD.iri I OSTATNICH POSTÓW |
|
|
cHOCIAZ RAZ MAM OKAZJĘ I SKRUPLATNIE TO WYKORZYSTAM!
To co wprost i dosadnie pisze iri,to dokładnie to samo co chętnie bym powiedziała wszdem i wobec - co tez mówiłam pisząc o pewnych schematach myslenia zrodzonych "na przekór schematom"
Tak jest juz,że każde veto rodzi veto..te nastepne veto,i w kółko.Historia koło zatacza.
mam juz gdzies to co napisze o mnie,dla mnie czy dla własnego samopoczucia - pal go sześć.
Te pierdoły o których sie tu pisze obecnie rzeczywiście odganiaja na dośc długo i daleko narkomanów uzaleznionych psychicznie i fizycznie tak,żę
NAPRAWDĘ,W WYMIARZE LUDZKIM ALE I MEDYCZNO/SPOŁECZNYM NIE MOGA ZOSTAWIC CPANIA,CHOC BIRĄC DZIAŁKE PŁACZĄ Z BEZSILNOŚĆI.
cos sie gdzieś tu pokićkało..HR ,trzeba przypomniec chyba czym jest!!
Substytucja w kraju naszym ma redukowac skutki naduzywania narkotyków i stylu zycia który zdążył juz takie spustoszenia w organizmie zrobic,w mózgu,w zyciu,rodzinie,we wszystkim - ma pomoc godnie dożyc (przezyć) te lata które nam zostały.
Nie jest to lekarstwo na wszystkie filozoficzno - etyczne problemy nastolatków eksperymentujących czy samotnie,czy w grupie,nie wazne!
Kiedy słysze o głodzie po "całych kilku miesiacach cpania z doskoku"...
Dobra - nawet kilka m-cy cpania non - stop..po całe 3 tabsy clonazepamu do tego ..ha haha..
<biore>
kurwa mac,jak duzo,jak mało,nie wiem ,w cholerę!!
Do 3 tabletek to na programie nikt sie nie prZyczepi,bo nawet niebiorący tego "stary cpun" - czytaj:opiatowiec,nie będzie po tych tabl.clono przezywał żadnych halo!
Całe szczęście - dla mnie.. - dlatego,że jestem dziewczyną z wrazliwościa opiatowca typowego lat osiemdziesiatych;nie rzucam przeklęstwami,choc tez ochota jest ogromna rzucic w eter
LUDZIE! O CZYM WY PISZECIE???
To tak,jak mała mróweczka wyszła wświat,i opowiada słoniowi swoja drogę - jaka to trudna i ciężka była...
bo narkomania,działkami,ilośćią,etc. nie ma co sie chwalić.Ani siebie karac za to.
Nic nie jest albo - albo.
"albo studia - albo program"
albo ktos w tym kraju ma za lekko,albo porąbane w głowie od dawna,przed cpaniem było już..
I jedyna ,na serio - najlepsza rzecza dla osób młodych,niedoćpanych(choc nie zgadzacie sie z tym,jak ja czy kumple 20 lat temu,co tam gadac!)tez nie zgadzalismy sie z gadka tych co ratowac nas chcieli...
najlepsze dla większości byłoby pójście na dobra psychoterapię.
kiedy byłby to wymóg do spełnienia - bo inaczej to zostajesz z 10tkami wizytówek,po 1 wizycie - bo"terapeuta był zły"
A co to znaczy "zły"? Bo..nie mówil o tobie tego co chciałbys usłyszec,nie...
Dobry..znaczy cos zupełnie innego. Akurat w tej kwestii to większośc osób zajmujących sie narkomania wsród uczniów uważa,opierając sie na badaniach,nie emocjach - że nie pomoże tu ani metadon,ani nawet ośrodek!
Trzeba leczyc to co w środku zrzera młode osoby,ten bezsens istnienia,i..wyliczac mozna.Nie chce.
Kiedy da sie szansę młodym nastolatkom,żeby"mieli jakies podstawy,start,jak juz skończa z ta przygodą" - wedle słów Anonym.
...to wiesz co? wiedza ,która może i by po części zdobył w mękach wielkich,ale raczej wypiernicza go ze studiów,szybciej sam zrezygnuje..
Ale! Gdyby..to później co mu da dyplom,jak chodzic nie będzie miał siły" jak większośc czasu może będzie w szpitalu spędzał,bo organizm rozwali - co pewne!!!
Będzie wtedy cpunem z dyplomem mgr,czy licencjat,czy dr ;któremu z teorii jeszcze cos zostało w głowie,ale brak pamięci nie pozwoli tego wydobyc. Ostatecznie zorientuje sie z jakiegos powodu,że nie da rady pracowac..będzie na rencie ,niezdolny do pracy,czy do samodzielnej egzystencji..
co tu gadac o lepszym starcie'po wszystkim"??!!
nie wspominając juz,jak to bezczelnie wobec życia brzmi..
To,żę "starym ćpunom" nóż w kieszeni sie otwiera słysząc pewne wypowiedzi;ja osobiśćie doskonale rozumiem..tak jak dziesiątki innych;co to ich nawet nie ciągnie żeby czytac fora..a o takim temacie chciałoby sie mówić szczerze,dzielić doświadczeniem,przezyciem;i robic cos więcej niz użalanie sie nad soba we własnym sosie gotując lepsze samopoczucie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 16:37, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
To twoje słowa,Falek Anioł! Może przeczytaj ponownie to,co sam napisałes. Z rozpędu,nie mysląc - zatem ..szczerze.I tego sie trzymaj,to nie stracisz nic;a zyskac duzo możesz.:
Prosze bardzo,co można robic zamiast leczyć i wyleczyc depresję! Mozna tak jak Fallen zacząć ćpac ,a co tam! Będe mądrzejszy od wszystkich specjalistów..oni nie wiedza przecie co mi jest..ja taki biedny,cpaniem wykończony..och,jejku!
POST FALLEN ANGEL:
[....Żebym przestał, to musiałbym raczej przejść długą psychoterapię, bo nie ciągnie mnie do grzania, żeby poczuć wejście, tylko narkotyzuję się raczej zamiast łykać antydepresanty, które przepisuje mi psychiatra. A w psychoterapię nie wierzę..]
ps.nie musisz .wierzyc.Wystarczy chodzic.Być.pracowac z psychoterapeuta nad twoimi problemami.Charówa - to nie zabawa jak myslisz może.Ty i wielu innych na forum.szkoda.Dla was....
|
|
Powrót do góry |
|
|
fallen-angel
regularny
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lublin Płeć: nik
|
Wysłany: Sob 19:19, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie jest to lekarstwo na wszystkie filozoficzno - etyczne problemy nastolatków eksperymentujących czy samotnie,czy w grupie,nie wazne!
Kiedy słysze o głodzie po "całych kilku miesiacach cpania z doskoku"...
Dobra - nawet kilka m-cy cpania non - stop..po całe 3 tabsy clonazepamu do tego ..ha haha..
<biore>
kurwa mac,jak duzo,jak mało,nie wiem ,w cholerę!!
Do 3 tabletek to na programie nikt sie nie prZyczepi,bo nawet niebiorący tego "stary cpun" - czytaj:opiatowiec,nie będzie po tych tabl.clono przezywał żadnych halo! |
O czym Ty w ogóle piszesz? Z całego posta praktycznie wyłapałem, że programy są potrzebne, a potem nagle czepiasz się moich 6mg klonazepamu? Czy ty wiesz człowieku, ile ja pracowałem na to, żeby zejść do takiej dawki? Część z was ma poprzewracane w głowach i jak widzicie "biorę X", to czytacie "biore aż X". Aż to ja brałem po listku dziennie i nie porównuj mnie w taki sposób, że "stary ćpun" nie będzie odczuwał halo po 6mg klonazepamu. Zapewniam cię, że bez tolerancji, to halo będzie przeżywał i po 2mg.
Problemy "filozoficzno-etyczne" mam rozwiązać sam, ale żeby je rozwiązać muszę się pozbyć balastu, jakim jest skręt i to, dlaczego ciągle sięgam po grzanie. A po co wy sięgaliście, zanim dostaliście się na program? To chyba banał niewymagający tłumaczenia - jestem na haju, dostaje +5 do satysfakcji, jestem na skręcie dostaję -25, skręt mija, zostaje mi -5. Metadon czy buprenorfina ma tylko wyrównać to do zera, żebym miał takie same szanse jak reszta bez kłucia się. Bo chyba nie sądzisz, że codziennie brałem dawki, po których odlatywałem? Ciężko żeby wykładowca nie zauważył na ćwiczeniach, lejąc już na wykłady.
Cytat: | To twoje słowa,Falek Anioł! Może przeczytaj ponownie to,co sam napisałes. Z rozpędu,nie mysląc - zatem ..szczerze.I tego sie trzymaj,to nie stracisz nic;a zyskac duzo możesz.:
Prosze bardzo,co można robic zamiast leczyć i wyleczyc depresję! Mozna tak jak Fallen zacząć ćpac ,a co tam! Będe mądrzejszy od wszystkich specjalistów..oni nie wiedza przecie co mi jest..ja taki biedny,cpaniem wykończony..och,jejku!
POST FALLEN ANGEL:
[....Żebym przestał, to musiałbym raczej przejść długą psychoterapię, bo nie ciągnie mnie do grzania, żeby poczuć wejście, tylko narkotyzuję się raczej zamiast łykać antydepresanty, które przepisuje mi psychiatra. A w psychoterapię nie wierzę..]
ps.nie musisz .wierzyc.Wystarczy chodzic.Być.pracowac z psychoterapeuta nad twoimi problemami.Charówa - to nie zabawa jak myslisz może.Ty i wielu innych na forum.szkoda.Dla was.... |
Tak się składa, że to psychiatra stwierdził zaburzenia osobowości z pogranicza neurozy i psychozy poparte badaniami (MMPI-2 np. - mówi Ci to coś? już poświeciłem sporo czasu na terapię, ludzie z BPD są odporni na większość form psychoterapii, m.in. na te, które często przynoszą zaskakująco pozytywne efekty, np. hipnoza). Poza tym - czy nie uważasz, że żeby poddać się efektywnie psychoterapii, trzeba być na wspomnianym przeze mnie "zerze", czyli na programie? Bo z negatywnym podejściem to jeszcze nie widziałem pozytywnym wyników psychoterapii.
Nie uważam, że pozjadałem wszystkie wszystkie rozumy, czytam dużo z zakresu pewnych nauk i mimo że mam dzień zajęty przez uczelnie i pracę, to staram się być na bieżąco. Lekarze jak widać wcale nie. DHC była proponowana jako ewentualny lek substytucyjny - nie tak mocna jak morfina, ale bez efektu pułapowego jak kodeina. Tramadol nie dość, że ma efekt pułapowy, to jeszcze łatwo wywołuje napad toniczno-kloniczny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BO_BIG
staly element
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Sob 20:23, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
.....fallen, uprość język. Piszesz o sprawach znanych wszystkim bywalcom forum, jednak stosując medyczną nowomowę, mocno zamętniasz obraz. Schorzenia, objawy, kierunkowanie na działania określonych substancjo w okreslony sposób i miejscu organizmu, da obraz fachowcom. Przecietny czytelnik odbierze dość ambiwalentnieTwoją historie. Tym samym stajesz sam vs pozostali czytelnicy. Błyszczysz, ale Twój przekaz odstręcza, budzi w wielu niedowierzanie i nie spełni swej roli. Wiedza służy nam. Nie koniecznie musi być integralnym sposobem komunikowania. Mówiąc wprost.... Mniej kreacji wiecej przyswajalnych informacji. Bo niewątpliwie masz coś do powiedzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fallen-angel
regularny
Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lublin Płeć: nik
|
Wysłany: Sob 23:43, 24 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Masz rację, może właśnie czytanie o farmakokinetyce jakiegoś leku drażni część ludzi tutaj i dlatego są takie reakcje. Ale nie nazywajmy tego nowomową - BPD na pewno będzie lepiej zrozumiane jako "zaburzenie osobowości z pogranicza neurozy i psychozy" niż "borderline personality disorder".
Pójdę za Twoją radą i długi post przekształcę w jedno pytanie:
> Czy zameldowany w innym mieście mogę udać się do poradni uzależnień w Warszawie, tam porozmawiać, że chcę się leczyć i dostać skierowanie na oddział detox u siebie, a potem wejść na program też u siebie? Czy na program wtedy bym mógł wejść w Warszawie? Rozumiem, że uzgodnienie wejścia na program to kwestia rozmowy z osobą, która kieruje oddziałem w danym mieście i tylko ona może wpuścić na program tylko w tym samym mieście. Czy jakiś doktor z poradni w Warszawie mógłby mnie też skierować na program w Lublinie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nanonymous
regularny codzienny
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
Płeć: nika
|
Wysłany: Nie 7:39, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Fallen nie wiem czy tak możesz zrobić
ale na Twoim miejscu dzwoniłabym wszędzie
aż mi się uda
(może trafisz gdzieś na kogoś kto nowocześnie podchodzi do sprawy i zrozumie Twoją sytuację)
Natomiast ja też uważam że terapia jest konieczna, żeby program substytucyjny był sensowny
A gadanie że terapeuta jest słaby bo nie mówi tego co chcę usłyszeć
błaaagam
Ogólnie na świecie inteligentnych ludzi jest niewielu, to się tyczy również terapeutów
w dodatku marnie opłacanych
większość wrzuca narkomanów do jednego worka
a to nie o to chodzi, bo sytuacje są bardzo rózne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wladio
moderator
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: okolice Gdańska
|
Wysłany: Nie 11:07, 25 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Cześć "fallen-angel" Ja mieszkając w okolicach Gdańska 2 lata temu pojechałem do Krakowa aby tam przejść z heroiny na buprenorfinę wszystko trwało 3 dni i wróciłem do domu z receptą na 4 op. "bunondolu" 0,4mg. Wiem że jeszcze rok temu pojechał tam chłopak z Gdyni i jego nawet na 3 dni na oddział nie położyli tylko po rozmowie z lekarzem dostał receptę i wrócił tego samego dnia do domu! Nie wiem co dzieje się na Rydygiera w Krakowie dziś ale chyba warto było by spróbować ?
Oczywiście wszelkie namiary masz w necie -[szpital, Kraków, Rydygiera ]-
aaaaaaaa i jeszcze coś chłopak z Gdyni miał koło 20 lat więc wiek chyba nie jest tu decydujący! Pojechał Tam bo mu tak poradziłem , dostał to co było mu potrzebne i jakiś czas wszystko było w porządku ! z tego co wiem popłynął i zmarnował swoją szansę ale to już zupełnie inna bajka!
Jeśli chodzi o wchłanianie buprenorfiny doustnie próbowałem tych ... nooo prawie wszystkich sposobów -[pomijając to rozpuszczanie w szklance i zamrażanie w lodówce]- na mnie najlepiej działa wzięcie pod język popicie łyk coli -[dla zwilżenia ust]- i po godzinie pojawia się działanie ! Trochę słabsze niż 2 lata temu ale wyraźne i wyczuwalne .
Osobiście myślę że tabletki rozpuszczają się stopniowo i stopniowo są wchłaniane u mnie nie da rady tego przyspieszyć tak czy tak działanie pojawia się około godziny od wzięcia nawet jak pokruszę i rozsypie gdzie się da w gębie !
Myślę że jak załatwisz wszystko w Krakowie i z papierkiem z Rydygiera pójdziesz na program u Ciebie tam gdzie mieszkasz lekarz bez łachy powinien to honorować i wypisać Ci następną receptę! Niestety ! albo na szczęście! są różni lekarze i mam nadzieję że trafisz na tego właściwego!
Powodzenia życzę i pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|